Wykonawca zastosował do budowy kanalizacji deszczowej rury z tworzyw sztucznych, na które dostał zgodę z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Wynikało to z pewnych naszych nieścisłości w dokumentacji przetargowej, więc zatrzymaliśmy wykonywanie tych robót, bo zwrócono nam na to uwagę, że jest to niezgodne z warunkami przetargowymi – powiedział Norbert Łukaniuk, dyrektor MZDiM.
Aktualnie badane są przyczyny powstania nieścisłości w opisie przedmiotu zamówienia.
W 2016 roku powstały dwa programy funkcjonalno-użytkowe (PFU) - w jednym nie było żadnych wymagań poza normami na temat rur, a miesiąc później powstał PFU, gdzie wpisano rurę ceramiczną. Ten bez dodatkowego opisu o rurach był w obiegu papierowym, a drugi w wersji komputerowej - tłumaczy N. Łukaniuk, który zapewnia, że rury z tworzyw sztucznych wcale nie są gorsze od ceramicznych, a na dodatek są tańsze. - Wykonawca miał naszą zgodę na zastosowanie rury z tworzyw sztucznych, a to wynikało z dokumentów, które posiadamy - dodał dyrektor MZDiM.
Podczas Rady Budowy, która odbyła się w poniedziałek (10.06) wykonawca stwierdził, że na wpięciach do skrzyżowań z ulicą Cieplicką i Staszica zagęszczenie sieci jest tak olbrzymie, że ze sztywną rurą ceramiczną nie można się tam wpiąć, bo można uszkodzić inne sieci. Na pozostałych odcinkach ma być kładziona rura ceramiczna, która również wywołuje kontrowersje.
Mamy tylko dwóch producentów rur ceramicznych - niemiecki i egipski. Co to za zasada konkurencyjności, kiedy w przetargu pojawia się taki marny wybór - ta rura jest dużo droższa, a wcale nie dużo lepsza i trwalsza - zaznaczył Norbert Łukaniuk, który operuje na dokumentach sporządzonych za czasów swojego poprzednika. - Nie miałem wiedzy, ani świadomości, że mogły funkcjonować dwa PFU na jeden temat. Jest popełniony błąd, więc wstrzymaliśmy prace - dodał dyrektor, który deklaruje, że jest gotów ponieść konsekwencje za błąd.
Roboty zostaną wznowione w przyszłym tygodniu i na pozostałym odcinku ma być układana rura ceramiczna.