W miniony piątek wieczorem przy dolnej stacji wyciągu na Szrenicę stawili się uczestnicy, którzy zdecydowali się na wzięcie udziału w Przejściu Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej. Każdy z nich chciał się zmierzyć z trudną i pełną niespodziewanych przygód trasą. Najważniejsza była jednak sama chęć wzięcia udziału w rajdzie, można powiedzieć, że już sam start stanowił o wygranej w pokonywaniu lęków i swoich słabości.
Przejście zakończyło się w niedzielę. Ale rekordziści dotarli do mety przed czasem. Radosław Rój z Wrocławia i Artur Wójcik ze Szklarskiej Poręby pokonali 145 km w ciągu 27 godzin i 40 minut!
Nietypowy rajd zorganizowano już czwarty raz. Zainicjował go Daniel Ważyński, który w 2004 roku wraz z dwoma kolegami z GOPR – u wyruszył na trasę. Nie dane mu było doczekać kolejnej edycji. W lutym 2005 roku zginął pod zwałami lawiny w Kotle Małego Stawu. Ten sam tragiczny los spotkał także jego kolegę Mateusza Hryncewicza. Głównym celem każdego Przejścia jest upamiętnienie tych ratowników.
– Wśród uczestników są turyści, którzy chcą się sprawdzić. Można jednak powiedzieć, że w tym roku większość ludzi, którzy zdecydowali się na wzięcie udziału w tej marszrucie, to osoby znające góry i swoje możliwości, bo jednak do pokonania tak trudnej trasy trzeba być solidnie przygotowanym – powiedzieli Kamil Kowalski i Alek Gorczyca, uczestnicy Przejścia Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej.
Rajdowcy odzyskiwali siły po wycieńczającym marszu w punkcie żywieniowym „Różanka”, znajdującym się w lesie niedaleko Przełęczy Radomierskiej. Mogli napić się gorącej herbaty, coś zjeść i odpocząć po nieprzespanej, deszczowej nocy. Wielu z nich podczas postoju bandażowało obolałe kolana i stopy. Wśród uczestników spotkaliśmy także śmiałków, górników z Zagłębia Miedziowego. – W Przejściu bierzemy udział już drugi raz. W ubiegłym roku dotrwaliśmy do końca i w tym roku też mamy taki zamiar. Maszerujemy ze względów turystycznych, nigdzie się nie spieszymy, najważniejszy jest dla nas klimat tej imprezy i miejsca, w których się znajdujemy. Czasem przysiadamy na chwilę, żeby trochę porozmawiać z tutejszymi ludźmi, wymienić doświadczenia i swobodnie pooddychać górskim powietrzem – mówią.
Przejście zakończono w niedzielę wieczorem, po czterdziestu ośmiu godzinach marszruty, ale niektórzy z zawodników, tak zwani biegacze, na mecie byli już w sobotę w nocy. Uczestnicy, którzy wytrwali, do końca pokonali 145 kilometrów trasy, wiodącej przez Karkonosze, Rudawy Janowickie, Góry Kaczawskie i Góry Izerskie. W imprezie wzięło udział 164 śmiałków.
Wielu z nich zapewniało również, że w przyszłym roku kolejny raz wezmą udział w Przejściu Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej, bo jest to przeżycie, które z pewnością zapamiętają do końca życia.