Najpierw o 10.30 występu wysłuchali uczniowie 1 i 2 klas „Elektornika”, potem po godzinie 12 salę zapełnili uczący się w „Żeromie”
- To wiek na tyle odpowiedni, żeby zrozumieć jak niebezpieczne jest picie alkoholu, zażywanie narkotyków, palenie papierosów – wyjaśnia organizator koncertów, Andrzej Marchowski – to wielki luz, niby żadnych problemów, ale jak straszne są konsekwencje tego miłego początku.
Dlaczego muzycy, jak Gienek Loska, czy Jarek Wajk, lider Zespołu Zamkniętego, który był w ubiegłym roku? Bo muzycy są idolami młodego pokolenia. I jeżeli jakiś rockman, który jest na pierwszych stronach gazet lub w telewizji puszcza do czytelników czy słuchaczy oko, że palenie „trawki” jest niegroźne, to taki muzyk może pokazać, co się z nim stało, jak z powodu alkoholu i narkotyków spadł na samo dno.
Teraz to są trzeźwi alkoholicy i mówią o swojej drodze na dno i mozolnym dźwiganiu się do góry. Oni byli idolami, którzy nimi przestali być. Na przykład Kora, która przez lata mówiła, że pali „trawkę” i nic się nie dzieje. Ale od kilku lat zniknęła prawie zupełnie, a jeśli jeszcze się gdzieś pokaże, mówi kompletnie bez sensu. Czy wobec tego nic się jej nie stało od palenia?
Młodzi słuchali bardzo uważnie Gienka Loskę. Legenda rockowego podziemia, założyciel zespołu Seven B, współpracował z Jackiem Dewuckim z Dżemu, z Jackiem Chruścickim. W Jeleniej Górze wystąpił z Romanem Bednarzem, założycielem zespołu Sonic Blues Band. Takie chwile, to moment na zastanowienie, czy aby na pewno każdy z tych młodych ludzi idzie dobrą drogą. Jak mówi Andrzej Marchowski, to już wystarczy, żeby takie koncerty okazały się potrzebne.