Teatrzyk Jelonka Górskiego pracuje pełną parą. – Wiadomo, że są to dzieci i mają wakacje. Muszą odpoczywać, ale jednocześnie skupić się na przedstawieniu – mówi Bogdan Nauka, dyrektor naczelny Teatru Jeleniogórskiego.
O ile z tym pierwszym kłopotu nie ma, drugie nie jest wcale łatwe. Młodzi ludzie muszą pokazać hart ducha i gotowość do poniesienia wyrzeczeń w imię sztuki, którą przygotowują. I zamiast jeździć na rowerze, grać w gry komputerowe, czy po prostu oddawać się słodkiemu nieróbstwu – ciężko pracują. Choć instruktorzy starają się, aby nie męczyć teatralnego narybku. – Bo stracą zapał, co w tym przypadku nie jest wskazane – usłyszeliśmy.
W piątek Dorota Bąblińska-Korczycka „ustawiała” układy choreograficzne, tzw. przerywniki, czyli tańce jeleni. Uczestnicy warsztatów „Lato w teatrze” będą tańczyć zaledwie cztery minuty w jednym przerywniku, ale wymaga to kilku godzin ćwiczeń. Sam układ jest bardzo efektowny: w rytm muzyki do filmu „Pulp fiction”.
Młodsze dzieci „podkładały” muzykę pod scenę jazdy księcia Bolesława przez las. Tu przydały się talent i umiejętności Wojciecha Obarzanka, jednego ze starszych uczestników warsztatów, który swoim kolegom akompaniuje na gitarze. Nad wszystkim czuwała Bogna von Woedtke, aktorka i instruktorka muzyczna Sceny Animacji.
Z kolei najmłodsi zabawili się w reporterów. Pod opieką Lidii Lisowicz i Jacka Maksimowicza wyszli na plac Piastowski i pytali przechodniów o tym, co wiedzą o Jeleniej Górze, herbie i legendach związanych z naszym miastem i jego okolicami. Nieuświadomionym turystom dzieci same opowiadały o stolicy Karkonoszy i górach.
Nasza kolejna relacja z warsztatów „Lato w teatrze” – w poniedziałek.