Rufus ma około cztery lata, z wyglądu nie wyróżnia się niczym szczególnym. Po prostu zwyczajny, średniej wielkości pies o krótkiej, rudej sierści. Nie przyglądając mu się wnikliwie nie dostrzeżemy, że Rufus jest niewidomy. W boksie, którego zakamarki poznał już bardzo dobrze chodzi pewnie, sprawnie przemieszczając się tam gdzie ma ochotę. Kiedy trafił do schroniska był ogromnie zdezorientowany i nie dopuszczał do siebie ludzi. Bał się wszystkiego, skulony w kącie boksu, starał się być niewidzialny. To była wielka przeszkoda, która bardzo przedłużyła jego aklimatyzację w nowym miejscu. Ale wspólnie pokonaliśmy przeciwności. Stopniowo, dzień po dniu. Rufus zapoznał się z głosami opiekunów, z zapachami. Wypracowaliśmy bezpieczną dla niego płaszczyznę porozumienia a później wszytko poszło już z górki. Rufus ufnie wychodzi na spacery, nie boi się nowych miejsc, pięknie chodzi na smyczy. Uczy się także chodzić przy nodze opiekuna, bez żadnej asekuracji. I idzie mu to znakomicie. Do tego ujawniła się jego wspaniała cecha - Rufus jest wielkim pieszczochem. Ma wielki deficyt w tej kwestii, nadrabiamy więc codziennie zaległości. Kiedy patrzę na roześmianego Rufusa, który mimo swej niepełnosprawności, dzielnie i bardzo godnie radzi sobie w schronisku, jestem dumna, że przeszedł taką metamorfozę. Wierzę, naprawdę mocno, że znajdzie się osoba, która go dostrzeże i zechce mu ofiarować dom. Miejsce, gdzie zyska pełną stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Ale przede wszystkim gdzie znajdzie ludzi, którzy go pokochają, a on pokocha ich całym sercem. Tego jestem pewna.
Shirley to filigranowa suczka, starsza już, bo ma około 10 lat. Wiele jest w schronisku psów bardziej reprezentacyjnych jeśli chodzi o wygląd, ale niewiele o tak wspaniałym charakterze. Wiedza o życiu jaką przez lata zdobyła Shirley, sprawia, że ma w sobie dojrzałość i wnikliwość co powoduje, że nie ma osoby, która przejdzie obok niej obojętnie. Zachowanie tej malutkiej suczki chwyta za serce, jej kruchość i bezbronność bardzo rozczulają. Shirley jednak nie bazuje na zdobyciu sympatii przez litość, ona akceptuje siebie w pełni i dzieli się radością życia z każdym, kto poświęci jej chwilę uwagi. Dla Shirley wszystko jest warte zainteresowania, w każdej chwili potrafi dostrzec wiele dobrych rzeczy. To co jest dla niej cenne to przede wszystkim czas spędzony z opiekunami w schronisku, spacery, których nigdy nie ma dosyć. Shirley ma w sobie dużo energii, właściwie ciężko jest dostrzec momenty kiedy jest bez ruchu. Ma po prostu taki charakter, pełen żywotności i ciekawości świata. To niepozorna suczka, nie zachwyca wyglądem. Ale dla nas jest najpiękniejsza, ponieważ dostaliśmy szansę, aby poznać dobrze jej charakter. I uczymy się od niej tego specyficznego i tak znamiennego podejścia do życia, pełnego optymizmu i nadziei. Shirley nie traci wiary w to, że być może, któregoś dnia jej życie odmieni się na lepsze. Osoba, która ją zaadoptuje zyska wspaniałą powierniczkę i przyjaciółkę. A Shirley bez wahania podzieli się także ze wszystkimi domownikami swoją radością życia.
Ozzy to 8-miesięczny pies o zjawiskowym, tygrysim umaszczeniu. Nie ma nawet roku a jest już dużym psem i z całą pewnością jeszcze urośnie. Warto to podkreślić, ponieważ Ozzy nie będzie raczej nadawał się do każdego mieszkania. Poznałam Ozzego kiedy był zaledwie 3- miesięcznym szczeniakiem, wtedy to trafił do nas po raz pierwszy. Dobrze go wtedy zapamiętałam, pięknie pozował do zdjęć i zaprezentował się tak dobrze, że szybko znalazł wymarzony dom. Niestety czas zweryfikował wszystko. Ozzy stracił swoją adopcyjną rodzinę i wrócił do schroniska. Nie jest już uroczym szczeniakiem, którego sam wygląd chwyta za serce i znalezienie dla niego domu nie będzie nastręczać trudności. Jest młodzikiem o dość dużych gabarytach i potrzebach, którym nie każdy sprosta. Ozzy na pewno musi mieć zagwarantowaną sporą dawkę ruchu, spacery i zabawa na świeżym powietrzu powinny być dla niego codzienną normą. Wychowywał się z dziećmi, będzie więc akceptował wszystkich domowników bez żadnych wyjątków. Jest łagodnym psem, jak na swój wiek w miarę spokojnym, jeśli tylko jego potrzeba aktywności jest zaspokojona. Widać, że powrót do schroniska był dla niego traumatycznym przeżyciem, Ozzy bardzo tęskni i jest zagubiony, nie rozumie swojej sytuacji. Byłoby wielką szkodą dla jego rozwoju gdyby pozostał długo w schronisku. To pies z wielkim potencjałem. Jeśli zostanie dobrze poprowadzony, będzie mógł dalej rozwijać swoje umiejętności, a przede wszystkim dostanie szansę na dorastanie w optymalnych warunkach domowych. Poznał już dobrze co oznacza być członkiem rodziny, brakuje mu ogromnie obecności człowieka. Jeśli dostanie kolejną szansę, na pewno nie zawiedzie ludzi, którzy odwrócą jego dotychczasową złą passę.
Komentarz autorki:
Wielu ludzi porusza widok psów zamkniętych w boksach schroniska. Na wielu działa również błagalne spojrzenie psiaków w obiektyw aparatu. Decydując się na adopcję, trzeba jednak pamiętać, że czworonogi, szczególnie te, które trafiły do schroniska, wiele przeszły i nie są maskotką, której można się pozbyć, kiedy nam się znudzi. Dlatego tylko świadoma adopcja tych zwierzaków ma sens. Te psiaki potrzebują bowiem miłości oraz troski, ale przede wszystkim nie zasługują na to by kolejny raz ich ktoś skrzywdził lub porzucił…
Angelika Grzywacz-Dudek