Początek koncertowego zapału publiczności przygasił lejący się z nieba deszcz. Jednak Piasek już po kilku minutach rozmowy z publicznością zyskał sobie ich serdeczność i zaangażowanie. Po wykonaniu przez niego kilku utworów już nic nie przeszkodziło w dobrej zabawie.
- Był po prostu niesamowity, mimo deszczu warto było przyjść - mówi jedna z uczestniczek zabawy.
Piasek starał się nawiązać kontakt z poszczególnymi jednostkami w tłumie. Zaśpiewał nawet dla jednej z wybranych przez siebie osób.
- To dla ciebie - powtórzył dwukrotnie wskazując dłonią na jedną z jeleniogórzanek.
Nie bez powodu mówi się o nim, że potrafi łowić serca ludzi.
- Kochamy go, jest cudowny - krzyczały nastoletnie fanki.
Prawdziwa zabawa zaczęła się po wyjściu na scenę Kayah. Pełna energii i zapału rozbawiła wszystkich. Publika po prostu szalała. Do uzyskania takiego efektu Kayah potrzebowała dosłownie kilku minut. Póżniej było już tylko coraz goręcej i coraz głośniej. Koncert zakończył się tuż przed dwudziestą trzecią. Ci, którzy zostali do końca wytrwale wykrzykiwali, że było warto. Za to zastali nagrodzeni koszulkami, płytami i innymi niespodziankami, które rozrzucił Maciej Dowbor.
- Byliście wspaniali, kochamy was - padły słowa Macieja Dowbora. - Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy - dodał na zakończenie.
Przez cały czas trwania koncertu pogoda nie rozpieszczała ani wykonawców ani fanów. Część ludzi po występie Piaska poszła do domów. Jednak ci, którzy zostali do końca zgodnie twierdzili, że nie żałują. Tego samego zdania byli wykonawcy.
- To był niezapomniany koncert, dziękuję wam w imieniu Piaska, swoim i całej ekipy - powiedziała Kayah po drugim wywołaniu jej na scenę. Warto było zmarznąć dla takiej publiczności jak wy - dodała i zniknęła ze sceny.
Mało udany występ miał prezydent Jeleniej Góry Józef Kusiak, który nie miał szans zabłysnąć na dużej scenie. Szybko ją opuścił wygwizdany przez zgromadzony tłum.
Jedyną rzeczą, na którą narzekano po koncercie było błoto, które pojawiło się po deszczu. Wyjście z lotniska stało się po prostu jednym wielkim zbiornikiem roztopionej deszczem trawy, ziemi i gliny. Ten problem nie zmienił jednak nastroju publiczności. Przez całą drogę z lotniska do centrum słychać było fragment piosenki, "Janioł wiedział nie powiedział, a to było tak"...