Dolny Śląsk: Radni się kłócą, dzielnica cierpi
Aktualizacja: Środa, 18 stycznia 2006, 8:32
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Zamiast korzystać z położenia i być ozdobą miasta, to miejsce zamienia się w enklawę biedy i stagnacji. Drogi są dziurawe, brakuje boisk sportowych – denerwują się mieszkańcy. Do Jagniątkowa przyjeżdża coraz mniej turystów. My pozostajemy na uboczu i coraz bardziej się od nich oddalamy – uważa Jarosław Maciejak, właściciel pensjonatu Borowik.
Jego zdaniem w Jagniątkowie brakuje dziś wszystkiego. Działały w niej dwadzieścia cztery ośrodki wypoczynkowe. Teraz zostało pięć. Turystów przyjeżdża tam z roku na rok coraz mniej.
Nie ma już żadnej infrastruktury dla przyjezdnych. Brakuje porządnych dróg, chodników, parkingów czy podjazdów pod ośrodki. W zimie samochody nie mogą podjechać, bo drogi są źle odśnieżone, w lecie nie ma gdzie zaparkować auta – wylicza Piotr Białas z Hoteliku pod Dębem.
Właściciele pensjonatów skarżą się, że wszystkie działania przyciągające turystów muszą finansować sami. Podwyższają standard obiektów. Jednak nie mają pieniędzy na działania promocyjne.
Inni mieszkańcy zwracają uwagę, że Jagniątków to jedyne miejsce w Karkonoszach, gdzie trudno o zasięg sieci komórkowych. Narzekają na brak nie tylko inwestycji, ale i jakiegokolwiek planu dla tej części miasta.
W Jagniątkowie obecnie bezrobocie sięga czterdziestu procent wśród mieszkańców. Straszą ruiny byłej fabryki mebli i nieczynne ośrodki wypoczynkowe. Nie udało się doprowadzić gazu do całej miejscowości ani rozwiązać problemu ze skanalizowaniem osiedla.
Obecnie rada miasta nie przeznacza żadnych środków na rozwój Jagniątkowa. Wśród radnych nie ma zgody co do inwestowania w tej części miasta. Wiadomo, że inwestycje w centrum zawsze mają pierwszeństwo. Nie sądzę, aby do końca tej kadencji rady ta sytuacja uległa zmianie – wylicza Józef Gajewski, reprezentujący tę dzielnicę w radzie miasta.