Rozmiary kiermaszu były imponujące. Robiła też wrażenie liczna gości. Ich samochody stały zaparkowane w długich rzędach. Ruchem kierowali strażacy ochotnicy, którzy wskazywali kierowcom wolne miejsca parkingowe.
Kto przyjechał, nie żałował, nawet jeśli nic na licznych stoiskach nie kupił. Z szerokiej oferty można było wybrać regionalne produkty spożywcze, a zwłaszcza świąteczne ciasta. Ich bogaty asortyment zaserwowali nasi sąsiedzi zza Nysy. Można było nabyć tradycyjne w Niemczech, ale mało popularne na naszych stołach świąteczne ciasta opracowane na bazie śląskiej receptury. Swoje specjały przygotowały też gospodynie wiejskie, które proponowały domowe przetwory przydatne do przygotowania świątecznych potraw.
Był żywiołowy występ kolędników z Podhala, którzy sieli popłoch wśród przybyłych. Kominiarz kazał łapać się za guzik na szczęście, Diabeł gonił zdezorientowane panie, a Śmierć „straszyła” zebranych na kiermaszu. Wszystko w rytm skocznej muzyki. W folwarcznych zabudowaniach najmłodsi lepili z gliny szopki i malowali kolorowe bombki. Można było posilić się pieczenią wieprzową z kluskami i kapustą, sałatką ziemniaczaną, gorącym bigosem, a pragnienie ugasić grzańcem lub czerwonym barszczykiem. Wielu gości odwiedziło też dwujęzyczną wystawę poświęconą historii ziemiaństwa na dobrach rodziny Schaffgotschów. Całości dopełnił patron dzisiejszego dnia, święty Mikołaj, który dzieciom wręczał słodkie prezenty.
Organizatorom, gospodarzom pałacu i folwarku oraz Stowarzyszeniu Pielęgnacji Kultury i Sztuki Śląska należą się wyrazy uznania za ożywienie zwykle szarej atmosfery oczekiwania na święta Bożego Narodzenia.