– Niestety na pierwszym odcinku poślizgnęliśmy się na rozlanym oleju i zaparkowaliśmy w rowie. Tam sporo straciliśmy, około 2,5 minuty. Wtedy nie mieliśmy już takiej presji utrzymania tego wspaniałego wyniku. Zajmując 59 miejsce na odcinku pozostaje już tylko spokojnie jechać do mety lub do domu. My nie mieliśmy za wiele do stracenia więc rzuciliśmy się w szaleńczą pogoń. Przed ostatnim odcinkiem traciliśmy 9sek do Marcina Stywryszko. Walka była do samego końca. My jadąc wcześniej przed Marcinem nie wiedzieliśmy o jego problemach technicznych – powiedział Jerzy Tomaszczyk.
Zobacz film z wypadku:
Załoga Tomaszczyk/Włoch zajęła ostatecznie trzecie miejsce w klasie A6 i dwunaste w klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski. Duet Stywryszko/Rosik był czwarty w klasie i szesnasty w generalce.
– Wspaniałe trasy, bardzo trudne technicznie, często pokryte szutrem. Trzeba było się bardzo pilnować aby nie wylecieć z trasy. Nam się to udało, niestety nie obyło się bez problemów technicznych. Szkoda bo walczyliśmy do ostatniego odcinka z Jurkiem i Łukaszem o trzecie miejsce w klasie. Problemy techniczne spowodowały że nie mogliśmy wykorzystać pełnej mocy silnika. Ale i tak było fajnie wiele nauczył nas ten rajd. Chcielibyśmy podziękować naszym sponsorom: Larum s.c , KS Automotive , Elkomtel , Koltech, a auto przygotowywał RallyService Orłowski – podsumował Marcin Stywryszko.
W rajdzie wystartował jako pilot Adam Jaros, niestety nie było mu dane zobaczyć rynku w Rzeszowie, gdy po starcie do ostatniego odcinka po około 2 km coś zgrzytało, pękło, wylał się olej ze skrzyni biegów i to był koniec. – Do tego momentu byliśmy na 2 miejscu w klasie i 13 w generalce, takie są rajdy – wyznał nasz pilot.