Na razie trwa zbijanie zmurszałych i spleśniałych tynków na jednej spośród kilkudziesięciu kaplic całego zespołu, który stanowi niepowtarzalną atrakcję dla regionalistów i turystów. Drugiego takiego próżno szukać w miastach dolnośląskich, a nie brakuje porównań do zabytkowych cmentarzy, które znajdują się we Włoszech.
Pieniądze zostały przyznane przez Sejmik Województwa Dolnośląskiego. 90 tysięcy złotych to jednak kropla w morzu potrzeb. Stan większości obiektów jest fatalny, a pogarszają go działania miejscowych chuliganów, którzy niszczą nietypowe pomniki pamięci.
Kryły one szczątki bogatych mieszczan, którzy przyczynili się do budowy Świątyni Łaski pod Krzyżem Chrystusowym, czyli dzisiejszego kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. To jednocześnie perełki architektury: jedną z kaplic zaprojektował sam Martin Frantz, autor koncepcji sanktuarium, które jest repliką kościoła św. Katarzyny w Sztokholmie.
Popadają w ruinę od czasu, kiedy w latach 50. zlikwidowano poniemiecki cmentarz ewangelicki. Władze PRL celowo nie interesowały się zabytkiem, pozwalając, aby zżarł go ząb czasu. Dopiero na początku lat 90. podjęto starania o pobieżne remonty i zabezpieczenia chylących się ku upadkowi kaplic.
Tymczasem samo miejsce straciło swoje sacrum. Mało kto kojarzy je z wiecznym spoczynkiem ludzi, którzy zostali tu pochowani. Młodzież popija tu piwko, a swoje meliny mają także uzależnieni od narkotyków. Wciąż nie brakuje wandali, którzy farbą w spreju oszpecają zabytki bohomazami.
W planach przy kościele św. Krzyża ma się kończyć tzw. trakt śródmiejski, czyli trasa turystyczna wiodąca ze Wzgórza Krzywoustego i wieży widokowej. Ma się tu pojawić monitoring wizyjny, który być może – zapobiegnie dalszej dewastacji zabytków przez nieodpowiedzialnych mieszkańców.