W Osiedlowym Domu Kultury, w tym roku organizowane są bezpłatne półkolonie dla 55. dzieci. Jak informuje dyrektor ośrodka Sylwia Motyl – Cinkowska, 10 miejsc zostało zarezerwowane – zgodnie z wytycznymi Urzędu Miasta – dla uczestników niepełnosprawnych, którym przydzielany jest dodatkowy opiekun oraz dla dzieci z tzw. rodzin wykluczonych i zagrożonych wykluczeniem. Pozostałe 45 miejsc miało być rozdysponowane według kolejności zgłoszeń rodziców. Zapisy miały być prowadzone w piątek od godziny 9.00.
- Kiedy przyszedłem o godz. 8.50 przed budynkiem stała kolejka, a osoba, która jako pierwsza weszła na moich oczach do środka, została zapisana jako czwarta na liście rezerwowej – mówi oburzony mieszkaniec Zabobrza. - Jeśli zapisuje się znajomych na takie darmowe półkolonie, to po co robić cyrki i wmawiać ludziom, że są jakieś zapisy? – pyta pan Remigiusz.
Dyrekcja placówki zapewnia, że w czwartek rano (26.06) lista dzieci na tegoroczne półkolonie była pusta.
- Osobiście to sprawdzałam, więc nie było w tych zapisach żadnej nieuczciwości – tłumaczy dyrektorka.
– Nasi pracownicy przychodzą do pracy przed godz. 9.00. Kiedy zobaczyli kolejkę ludzi stojących przed drzwiami, którzy twierdzili, że czekają od godz. 5.00, zaczęli ich zapisywać. Nie mieli sumienia trzymać ich na zewnątrz do godz. 9.00. To był zwykły ludzki odruch, a nie próba oszukiwania kogokolwiek. Trzymanie tych ludzi jeszcze pół godziny nic by nie zmieniło. Kolejka była już stworzona, a ci którzy doszli później po prostu nie dostaliby miejsca. Nasze możliwości lokalowe umożliwiają nam przyjęcie tylko 55 dzieci. Podczas półkolonii organizujemy wycieczki, co też ogranicza liczbę dzieci. Takich półkolonii po prostu jest za mało. Moim zdaniem w organizację takich zajęć w okresie letnim powinny włączyć się szkoły. U nas co roku powtarza się historia kolejek przy zapisach i żal niezadowolonych rodziców, dla których zabrakło miejsc – dodaje Sylwia Motyl Cinkowska.