– Cudem uciekłem przed nadjeżdżającą drezyną – opowiada Robert z Piechowic. – Wjechałem na przejazd kolejowy w Piechowicach Dolnych, bo szlaban był w górze. W tym czasie przejeżdżała drezyna. Wcisnąłem gaz do dechy i zdążyłem. Gdyby zgasł mi silnik, pewnie byłoby już po mnie.
Co prawda przy przejeździe jest napis „rogatka uszkodzona”, ale tablicę zasłania wysoka trawa. – Trzeba mieć sokole oko, by ją dostrzec – mówi nasz Czytelnik.
– To stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym – mówi Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy policji. – Odpowiedzialnym za utrzymanie przejazdów jest PKP.
Podobna sytuacja jest na przejeździe w Jeleniej Górze przy ul. Karola Miarki. Tam rogatki są sprawne, jednak zza trawy trudno dostrzec, czy po szynach nie sunie lokomotywa.
Jak potwierdziła Edyta Bagrowska, otrzymała już sygnały od mieszkańców o zarośniętych przejściach.
– Wystąpimy do PKP o usunięcie zagrożeń. Jeśli to nie pomoże, podejmiemy dalsze czynności – mówi Edyta Bagrowska.
Przypomnijmy, że kilka lat temu na przejeździe przy ul. Karola Miarki doszło do śmiertelnego wypadku. Dwoje ludzi zginęło w polonezie, na który najechał pociąg do Szklarskiej Poręby. Szlabany były podniesione. Dróżnik zaspał i zapomniał ich zamknąć.