– Czym kierowały się osoby, które umieściły rozkład jazdy autobusu PKS Turek na kasztanie oraz w wiacie na wysokości chodnika? – pytają mieszkańcy Sobieszowa, którzy ironizują, że skorzystać z takiej informacji mogą co najwyżej małpy i psy. – Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, myślę, że ktoś zrobił nam dowcip – odpowiada Mariusz Kwieciak, kierownik działu obsługi komunikacji pasażerskiej PKS Turek.
- Metalowa tablica z rozkładem jazdy autobusu PKS Turek została przykuta do kasztana wielkimi śrubami – mówią mieszkańcy Sobieszowa i przesyłają zdjęcia. – Nie dość, że pokaleczono drzewo, to jeszcze umieszczono rozkład na takiej wysokości, że ludzie mają problem by odczytać te malutkie litery. Jaki był tego sens, skoro obok stoi wiata przystankowa autobusów miejskich, w której rozkład można było spokojnie umieścić? To jednak nie koniec komicznej sytuacji. Po drugiej stronie ulicy rozkład jazdy włożono za szybę wiaty przystankowej MZK, ale… na samym dole. Więc żeby go przeczytać, trzeba uklęknąć – mówią mieszkańcy.
Odpowiedzieć na to pytanie Mariusz Kwieciak z PKS Turek nie potrafił. – Muszę skontaktować się z osobami, które to montowały, bo taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. – Sądzę, że ktoś musiał zrobić nam dowcip. Po co montować rozkład do drzewa, skoro obok jest wiata przystankowa? – pyta retorycznie kierownik działu obsługi komunikacji pasażerskiej i dodaje: Polecę, by zdjąć rozkład z drzewa i powiesić go w odpowiednim miejscu, podobnie, jak ten po drugiej stronie ulicy.