W Szklarskiej Porębie wciąż pamiętają chwile grozy sprzed trzech lat, kiedy rumowisko Karczmarz runęło na krajową trójkę i tylko cudem udało się uniknąć wypadku: drogą akurat nie jechał żaden samochód. Przypomina o tym Polska Gazeta Wrocławska.
Dziennik przypomina, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zabezpieczyła skały siatką. Ale rumowisko może w każdej chwili runąć w innym miejscu, bo ruch samochodów na trójce jest zbyt duży. Drgania są powodowane głównie przez ciężkie tiry, które są zmorą mieszkańców Szklarskiej Poręby.
O obwodnicy, która jest marzeniem szklarskoporębian i kierowców, którzy muszą przedzierać się przez wąskie ulice kurortu pod Szrenicą, na razie nie ma mowy. I trzeba tylko na zimne dmuchać, aby przy wjeździe do miasta nie doszło do tragedii, kiedy rumowisko się osunie. A jest to bardzo prawdopodobne w każdej chwili.
A co z obwodnicą? – Dwie sąsiednie gminy: Piechowice i Stara Kamienica, są także zainteresowane budową takiej obwodnicy. Pieniędzy na ten cel nie ma jednak GDDKiA.
Koszty oszacowano na 25 mln zł, lecz plan do 2013 r. nie przewiduje takiej inwestycji. Kierowcy nie mają więc wyjścia i muszą jeździć pod niebezpiecznymi skarpami – konkluduje Polska Gazeta Wrocławska.