Żart, na który pozwolił sobie 42-letni Polak oddając bagaż na lotnisku we Wrocławiu, skończył się dla niedoszłego wczasowicza zakazem wstępu na pokład samolotu. Mężczyzna, który twierdził, że ma granat w bagażu, musiał ponadto zapłacić mandat.
Funkcjonariusze Straży Granicznej z Wrocławia-Strachowic zostali zaalarmowani przez pracowników lotniska, że 42-letni Polak, udający się do tureckiej Antalyi poinformował ich podczas nadawania bagażu rejestrowanego, że w jego bagażu jest granat. Dyżurni pirotechnicy niezwłocznie podjęli czynności w celu wyjaśnienia całej sytuacji. 42-latek został odizolowany od reszty podróżnych. Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych SG sprawdzili bagaż podróżnego pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów. Wynik tej kontroli okazał się negatywny. Bagaż został uznany jako bezpieczny.
Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 300 złotych. Ponadto kapitan statku powietrznego podjął decyzję o wycofaniu „żartownisia” z lotu. Zdarzenie nie miało wpływu na płynność funkcjonowania wrocławskiego portu lotniczego.