Waleria Chrempińska ma 70 lat i musi być pod stałą opieką. 19 lat temu usunięto jej lewy masyw szczękowo-sitowy z oczodołem. - Od tamtego czasu kilkakrotnie byłam hospitalizowana z powodu powikłań pooperacyjnych. Mam stwierdzony znaczny stopień niepełnosprawności i przybywam na rencie inwalidzkiej. Kilka lat temu zmarł mój mąż i zaczęły się problemy z opłatą mieszkania komunalnego. Powstało zadłużenie w wysokości ok. 12 tys. zł, którego nie byłam w stanie spłacić. Zgadzam się na przeprowadzkę do lokalu socjalnego, ale proszę o godne warunki życia – mówi Waleria Chrempińska.
Wydział Gospodarki Mieszkaniowej przydzielił Walerii Chrempińskiej oraz jej synowi mieszkanie przy ul. Grunwaldzkiej o powierzchni ponad 19 metrów kwadratowych z jednym pokojem. Toaleta, prysznic i kuchnia są wspólne z innymi lokatorami i znajdują się na korytarzu.
- Obawiam się, że w takich warunkach mój stan zdrowia znacznie się pogorszy. Konieczność wychodzenia w nocy na korytarz do toalety może spowodować przeziębienie, czego muszę stanowczo unikać. Korzystanie z łazienki z obcymi ludźmi jest również dla mnie niebezpieczne pod względem higieny – opowiada kobieta.
- Mieszkania socjalne to lokale o obniżonym standardzie mieszkaniowym, więc mogą mieć wspólną łazienkę, kuchnię czy toaletę. Każdy może wystąpić o przydział innego lokalu i przedstawić na to argumenty oraz odpowiednie dokumenty np. o złym stanie zdrowia. Każdą sprawę traktujemy indywidualnie i w ciągu 30 dni odpiszemy na takie pismo. Niestety obecnie nie posiadamy w mieście wolnego mieszkania socjalnego z łazienką w lokalu. Część mieszkań jest jeszcze w trakcie remontów, więc okaże się, czy będziemy w stanie zaproponować inny lokal do zamieszkania – mówi Zofia Janocha.