Zakaz postoju samochodów zatrzymywania się to jeden z najczęściej łamanych paragrafów kodeksu drogowego. W centrum nie ma chyba ulicy bez charakterystycznych znaków. W poniedziałek jeden z naszych Czytelników przy ulicy Piłsudskiego zaobserwował dziwną sytuację.
– Spiesząc się do banku natknąłem się na zaparkowane na zakazie toyotę hilux oraz audi 8 – opowiada napisał do nas mieszkaniec miasta zastrzegając sobie dane do naszej wiadomości. – Blisko stał radiowóz SM także w strefie zakazu. Jeden funkcjonariusz wysiadł z jakimiś dokumentami i wszedł do pobliskiej kamienicy. Drugi siedział w środku i nie wyszedł z auta, żeby się zainteresować samochodami zajmującymi cały chodnik – relacjonuje jeleniogórzanin.
Kiedy wrócił, pojazdy SM już nie było, a inne samochody wciąż blokowały przejście. Dołączył do nich opel.
O komentarz poprosiliśmy mł. insp. Grzegorza Rybarczyka, rzecznika prasowego Straży Miejskiej. – Podczas interwencji funkcjonariusze mają prawo pozostawić auto na poboczu mimo zakazu. A taki, zdaniem rzecznika był właśnie cel przyjazdu patrolu na ulicę Piłsudskiego.
– Nasi funkcjonariusze za każdym razem reagują na łamiących prawo, za co są zresztą przez mieszkańców traktowani jako „ci od blokad” – mówi G. Rybarczyk. Na pytanie, dlaczego strażnicy w tym przypadku nie pouczyli nieprawidłowo parkujących kierowców nie usłyszeliśmy odpowiedzi.