Oto klasyczny przykład “teatru w teatrze”. Publiczność śledzi pracę aktorów i ich prywatne sprawy. Intrygi, kłótnie, fascynacje, zazdrości i wzajemne sympatie i antypatie. Oglądamy dylematy aktorów, problemy reżyserów i scenografów, zawiłości interpretacyjne i produkcyjne, gorsze i lepsze dni prób, czyli to, co zwykle towarzyszy przygotowaniom przedstawienia, ale co zazwyczaj ukrywa się przed publicznością. Adam Biernacki postawił właśnie na ów uniwersalizm, stąd jego “Skąpiec. Work in progress” to spektakl o powstawaniu... spektaklu. Bazą jest oczywiście komedia Moliera.
“Skąpiec” Moliera to chyba jedna z bardziej znanych francuskich komedii. Wystawiono ją po raz pierwszy we wrześniu 1668 roku, a w roli Harpagona - głównego bohatera, wystąpił sam Molier.
Kim jest tytułowy bohater - Harpagon? To wdowiec z dwójką dorosłych dzieci - córką Elizą i synem Kleantem. Jego prawdziwą miłością są jednak pieniądze, ich namiętnemu gromadzeniu podporządkowuje wszystko, również szczęście najbliższych skazanych na jego tyranię i życie w biedzie. Ponury obraz rodziny Harpagona wyłaniający się z fabuły sprawia, iż dzieło Moliera określane bywa często dramatem rodzinnym. I trudno się z tym nie zgodzić, zważywszy na ojcowską bezwzględność bohatera, który nie licząc się z uczuciami dzieci, planuje dla nich korzystne finansowo związki, choć Eliza zakochana jest w biednym Walerym, a Kleant w ubogiej Mariannie.
“Skąpiec. Work in progress”, nawiązując do baroku elementami strojów (kostiumy przygotowała Katarzyna Lipińska), motywami muzycznymi (aranżacje opracował Konrad Wantrych), a nawet grą aktorską, nie ma ograniczeń ani czasowych, ani żadnych innych. Reżyser Adam Biernacki pozornie bawi się tekstem, postaciami, konwencjami teatralnymi, ale wszystko w rzeczywistości drobiazgowo przemyślał, stąd jego widowisko przypomina precyzyjną i fantazyjną układankę - efekt pracy reżysera i zgranego zespołu, którym wspólnie udało się wydobyć ze sztuki Moliera wszystkie walory komediowe i cały potencjał dramatyczny zarazem. Publiczność zdaje się nieźle bawić. Trzeba uczciwie przyznać, że aktorzy (Waldemar Obłoza, Agata Sasinowska, Dorota Zielińska, Bartek Magdziarz, Sebastian Cybulski i Maciej Czapski oraz gościnnie występujący siedleccy aktorzy - Robert Protasiewicz i Krzysztof Barabasz) grają bardzo energetycznie, trzymają tempo, sprawnie i z należytym dystansem wcielają się w kolejne postaci.
Na szczególne brawa zasługuje oczywiście odtwórca tytułowej roli - Waldemar Obłoza, który świętuje w tym roku 30-lecie pracy scenicznej. Rodowity jeleniogórzanin, po ukończeniu Wydziału Aktorskiego wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, w 1986 roku debiutował rolą Zięcia - Aksela (męża Gerdy) w sztuce Augusta Strindberga “Pelikan” w reż. Andrzeja Guca na deskach jeleniogórskiego Teatru im. Cypriana Kamila Norwida, z którym był związany w latach 1985-87 i 1990-93. Na tutejszej scenie zagrał potem jeszcze w spektaklach: “Golem” w reż. Waldemara Zawodzińskiego (1986) i “Antygona” Sofoklesa w reż. Ireny Dudzińskiej (1987). Później przez rok pracował we wrocławskim Teatrze Kalambur. W latach 1988-90 występował w warszawskim Teatrze Komedia.
W roku 1990 Waldemar Obłoza powrócił do Jeleniej Góry i Teatru im. Norwida, gdzie grał w przedstawieniach: “Monachomachia” Ignacego Krasickiego w reż. Jerzego Zonia (1990), “Martwe dusze” Mikołaja Gogola w reż. Wiesława Hołdysa (1990), “Gyubal Wahazar” Witkacego w reż. Jacka Bunscha w tytułowej roli (1991), “Ciuciubabka albo ślepiec” Clausa Hugo w reż. Marca Bobera (1991), “Pinokio” Macieja Staropolskiego w reż. Jacka Medweckiego (1992), “Kontredans” Bogdana Rudnickiego w reż. Jerzego Zonia (1992), “Się kochamy” Murray'a Schisgala w reż. Zygmunta Bielawskiego (1992), “Bambuko czyli Skandal w krainie gier” Macieja Wojtyszki w reż. Jerzego Bielunasa (1992), “Kolędnicy” w reż. Jana Skotnickiego (1992), “Zemsta” Aleksandra Fredry w reż. Zygmunta Bielawskiego jako Rejent Milczek (1993) oraz “Cyganie z Andaluzji” Jana Potockiego w reż. Henryka Adamka (1993). Następnie występował w teatrach: Polskim w Poznaniu (1993-97) i Rozmaitości w Warszawie (1997-2003). W roku 2009 w Jeleniej Górze gościł na deskach Zdrojowego Teatru Animacji ze stołecznym Teatrem Bajka i inscenizacją “Multimedialne coś” Bogusława Schaeffera w reż. Kariny Piwowarskiej.
Przy okazji warto dodać, że “Skąpiec. Work in progress” zdobył Nagrodę Główną i otrzymał także Nagrodę Publiczności w III edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Prywatnych “Sztuka plus komercja” w Siedlcach.