Ile jest gołębi w mieście, nikt nie policzył. Na pewno jest ich za dużo i wciąż przybywa. Gnieżdżą się na strychach i w niszach kamieniczek na placu Ratuszowym oraz na wieżach śródmieścia. Ich odchody zanieczyszczają nie tylko ulice, lecz także części zabytkowych obiektów.
– Gołębie fekalia zawierają silne związki chemiczne, które niszczą nie tylko elewacje budynków, w których gniazdują ptaki – mówi Wojciech Kapałczyński, szef delegatury Służby Ochrony Zabytków w Jeleniej Górze. - Odchody niszczą też gzymsy oraz powodują korozję rynien. Z powodu nieusuwalnych od lat gołębich odchodów, mogą zawalić się zniszczone schody w Baszcie Wojanowskiej.
– Gołębi jest coraz więcej, ponieważ mają bardzo dobre warunki do rozmnażania się. Są dokarmiane przez ludzi i znalazły wygodne gniazda – mówi Eugeniusz Ragiel, starszy inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Sposób na walkę ze skrzydlatymi szkodnikami to podawanie im karmy ze środkiem antykoncepcyjnym. – Aby był skuteczny, mieszkańcy i turyści muszą odzwyczaić się od karmienia ptaków. A zdarza się, że niektórzy przynoszą gołębiom torby pełne chleba – dodaje inspektor Ragiel.
Do tego ciężko będzie przekonać ludzi, którzy uważają, że gołębie to miłe ptaszki i trzeba im pomagać. Nic bardziej błędnego. Te ptaki są nosicielami różnych chorób. – Pasożytujące na gołębiach kleszcze, pluskwy i pchły atakują człowieka. Odchody mogą zawierać zarazki ornitozy, bardzo groźnej choroby. Ptaki są też źródłem alergii – mówi weterynarz Janusz Mazur. – Najlepiej nie dotykać i nie karmić gołębi – radzi.
Wkrótce pierwsza partia antykoncepcyjnej paszy ma być kupiona przez samorządowców. To w sumie najtańsza metoda na zmniejszenie ptasiej populacji. W wielu miastach na zabytkowych obiektach montowane są szpikulce, które uniemożliwiają tym ptakom siadanie. Popularne są też siatki zabezpieczające, podłączone pod prąd o niskim napięciu. Na takie urządzenia Jeleniej Góry nie stać.