Co symptomatyczne – w kiermaszu kromnowskim wzięło udział kilkoro rękodzielników z... Jeleniej Góry! To zastanawiające, tym bardziej, że kiermasz w Kromnowie jest właściwie owocem pracy jednej organizatorki – Violetty Pietrzak, która jest animatorką takich przedsięwzięć w gminie Stara Kamienica.
Zjeżdżają tam wytwórcy pieczywa, w tym „chlebów z Nagórza” i ciast, także wegetariańskich oraz wegańskich. Można było kupić dla ozdoby świątecznego stołu świece o zapachu pieczonych jabłek, albo świeżych malin lub ananasów. A jeśli ktoś woli świece bez zapachu – to były i takie, za to wyjątkowo fantazyjnie (ręcznie!) rzeźbione i malowane. Jajka i wydmuszki zdobione dziesiątkami technik – od papierowych, przez wstążkowe, w technice decoupage, po jaja kamionkowe, w „ubranku” wykonanym szydełkiem i wiele innych. Trafiły się sery kozie z Łomnicy i niezwykłej urody deski do serów z Kowar. Grube dechy, wyjątkowo starannie wyprofilowane z drewna czereśniowego i brzozowego znajdowały licznych kupujących. Były syropy oraz napitki nie tylko z tradycyjnej jarzębiny, ale też... lawendowe, chociaż profani uważają, że lawenda nadaje się co najwyżej do tępienia i odstraszania moli. W Kromnowie można się było przekonać, że ma szersze zastosowanie. Mogliśmy znaleźć drób i rogaciznę (kury, kaczki, koguty, owce i barany) z drewna, modeliny i wypalonej gliny, te ostatnie – to dzieło Ady Komorek. Nie potrafimy tylko powiedzieć, czego nie było, bo wydaje się, że było chyba wszystko, co w Święta może być ładne i smaczne, niekoniecznie tuczące.
Amatorzy oryginalnych zup mogli skosztować „polewki nagórzańskiej”, która jest specjalnością sołtysa wsi Nagórze pod Lwówkiem Śląskim, Zofii Fyrst. Ta wyjątkowa zupa stara się o status „potrawy lokalnej”, a przyrządzana jest na bazie pogardzanej niesłusznie serwatki i niewiele wyżej cenionej maślanki. Okazuje się, że jest tak smaczna, że po niedługim czasie zabrakło jej, bo amatorów było zbyt wielu.
Interesujące, że wiele z tych ozdób można wykonać wręcz z odpadów. Dla przykładu – podobne do jaśminów kwiaty, w których eksponowano wyjątkowej urody świece rzeźbione (na jednym ze zdjęć), zostały wykonane przez Marię Romel ze... skrawków wytłoczek do jajek, jajka -„pisanki” zdobione w technologii decoupage wykonywały m.in. Iwona Lubelska w Rębiszowa czy Aleksandra Balcerowicz z Włosienia ze skrawków serwetek.
A przed zrewitalizowanym kościołem poewangelickim, gdzie odbywał się kiermasz, do kosztowania pieczystego z musztardą gruszkową zapraszali goście – wytwórcy z Pogórza Kaczawskiego. Kto chciał nauczyć się wykonawstwa niektórych ozdób – mógł skorzystać z zaproszenia na specjalne warsztaty do Wolimierza pod Leśną, bo rękodzielnicy nie strzegą zazdrośnie tajników swojej pracy.
Film Telewizji StrimeoTV