Ochłodzenie zrobiło swoje: z kominów z wielu posesji w mieście zaczął wydobywać się ciężki i śmierdzący dym. Nie wszystkie kamienice w śródmieściu podłączone są do systemowego źródła ciepła, stąd zasłona dymna, która – przy spadającym ciśnieniu atmosferycznym – staje się wyjątkowo nieprzyjemna dla nosów przechodniów.
Pół biedy, jeśli dymy pochodzą z opału normalnego (węgla, koksu lub drewna). Gorzej gdy smród palonych innych materiałów utrudnia oddychanie, co nie jest w centrum Jeleniej Góry zjawiskiem rzadkim. Niestety: na zanieczyszczających środowisko naturalne nie ma sposobu. Straży miejskiej brakuje uprawnień, aby kontrolować zawartość paleniska i mieszkańcy w praktyce mogą palić w piecach, czym tylko chcą.
Warto dodać, że od pewnego czasu mieszkańcom, którzy zamienią źródło ciepła z tradycyjnego na ekologiczne (gaz, prąd, olej opałowy), nie przysługują już ulgi od miasta. Pewne ułatwienia za pośrednictwem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, istnieją jedynie w zakresie montażu kolektorów słonecznych, służących jednak tylko do podgrzewania wody użytkowej.