Katastrofę ekologiczną najbardziej przeżywają wędkarze. Zarybili odcinek Kamiennej i jej dopływy 450 tysiącami sztuk narybku. Tymczasem we wtorek na dwukilometrowym fragmencie rzeki znaleziono tylko trzy żywe pstrągi. Reszta padła. Trucizna, która dostała się do rzeki, musiała być bardzo silna.
Wędkarze wyliczyli, że straty sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ze wstępnych oględzin przez pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że klęska została spowodowana wyciekiem ścieków z huty Julia. Zakład używał kwasu do produkcji kryształów. Próbki tej substancji znalazły się w rzece.
Huta Szkła Kryształowego zapewniła gazetę, że nikt celowo nie wpuścił do rzeki trucizny, nie zmieniono też technologii produkcji. – Doszło do krótkotrwałego wycieku, niezależnego od nas. Awaria została już naprawiona – mówi dziennikowi Agnieszka Blacheta z huty. Firma zobowiązała się do naprawienia szkód.
Gazeta zauważa, że huta ruszyła z produkcją niedawno po wykupieniu zakładu przez nowego właściciela. Wcześniej, a maju ubiegłego roku, z długiem 12 milionów złotych, ogłosiła upadłość.
Zdaniem Stanisława Ejnika, burmistrza Piechowic, to co się stało, jest przykre. Zakład powoli odzyskiwał stabilność, a teraz mieszkańcy miasta będą krzywo spoglądać w stronę tej firmy.