Praktycznie spłonął cały dorobek życia rodziny Agnieszki Kaczmarek. Ona wraz z trzema synami zaraz po zdarzeniu została przewieziona na obserwację do szpitala. Na szczęście nikomu nic poważniejszego się nie stało. Emocje ostygły i 5-osobowa rodzina chciałaby jak najszybciej zapomnieć o tym co ją spotkało. Jednak nie będzie to takie proste. W jeden dzień stracili wszystko: meble, ubrania, a na domiar złego nie mieli dokąd wrócić. Na szczęście w ich otoczeniu nie brakowało ludzi o otwartych sercach. Dzięki pomocy sąsiadów i właściciela lokalu rodzina ma już zapewniony dach nad głową. Pomocną dłoń wyciągnęli także mieszkańcy Jeleniej Góry, jednak to nadal „kropla w morzu potrzeb”.
- Potrzebujemy wszystkiego: żywności, pralki, lodówki, ciuchów dla dzieci, dla mnie, dla męża. Wszystko się przyda, nawet jakaś pomoc finansowa – apeluje o wsparcie Agnieszka Kaczmarek.
- Na 1 maja 82a można przywozić dla tej rodziny rzeczy. - Podaję mój numer telefonu (531 075 614), pod który można dzwonić w tej sprawie. Ja cały czas jestem na miejscu – deklaruje Izabela Pawłowicz, sąsiadka pani Agnieszki.
Każdy, nawet najmniejszy gest dla tej rodziny będzie niezwykle cenny, bo pomoże im wrócić do normalności, po życiowej tragedii.