Pisze o tym Dziennik w weekendowym wydaniu. Gazeta cytuje posła Jarosława Piętę, który argumentuje, że jazda z włączonymi przez cały rok światłami drenuje portfele kierowców i szkodzi środowisku. A co najważniejsze – wcale nie zmniejszyła wypadkowych statystyk.
Z kolei zwolennicy zachowania przepisów podkreślają, że włączone światła to lepsza widoczność i ochrona życia kierowców oraz innych użytkowników dróg.
Poseł Pięta wyliczył, że obowiązek kosztuje około 640 milionów złotych rocznie. Jednak napotyka na sprzeciw nawet w gronie partii, do której należy. Jego oponenci twierdzą, że poseł zawyżył znacznie koszty. – Polski kierowca, który rocznie przejeżdża około 15 tysięcy kilometrów, płaci za światła kilkadziesiąt złotych. Dlatego – zdaniem przeciwników powrotu do praktyki obowiązkowego włączania świateł tylko w miesiącach jesienno-zimowych – warto jeździć na światłach cały rok.