Jak mówił Jacek Dębicki – naczelnik zarządu głównego GOPR, obecnie 102 etaty pozwalają na obsadzenie siedmiu stacji centralnych lub regionalnych 24-godzinnymi dyżurami całorocznymi, natomiast w stacjach ratunkowych konieczne będzie ograniczenie do 12-godzinnych dyżurów. - Liczymy na to, że wiceminister Zieliński przychylnym okiem spojrzy na nas i na te dziewięć etatów, o które wnioskujemy – powiedział Jacek Dębicki z grupy bieszczadzkiej szacując, że na zabezpieczenie ciągłości całodobowych dyżurów we wszystkich stacjach ratunkowych potrzeba 135 etatów.
Ratownicy mają świadomość, że ze względu na zagrożenia terrorystyczne, wielu Polaków decyduje się na wakacje w polskich górach i nad morzem, ale są na to przygotowani i znaczącą pomoc przynoszą tu ochotnicy, którzy jednak coraz częściej spotykają się z oporem pracodawców, którzy nie chcą zwalniać swoich pracowników na akcje ratunkowe.
W spotkaniu wzięli udział aktualni naczelnicy oraz seniorzy. Była to okazja do wspomnień o trudnościach, z jakimi spotykali się ratownicy jeszcze 50 lat temu oraz docenieniu postępu technologicznego, który pozwala szybciej dotrzeć i odnaleźć zagubionych, czy poszkodowanych turystów. - Procent odnalezionych jest bardzo wysoki. Istnieje tylko kwestia czasu. Wiele zależy od gatunku śniegu i paru innych rzeczy - mówił Wojciech Bartkowski, szef Służby Śniegowo-Lawinowej GOPR. - Zajmujemy się też jako służba prognozowaniem – dodał jeden z najstarszych ratowników.
Dla naczelnika Karkonoskiej Grupy GOPR Sławomira Czubaka cenną wartością, wyniesioną z pierwszego takiego spotkania ratowników, była międzypokoleniowa wymiana doświadczeń. - Mogliśmy wyciągnąć wspólne wnioski, które są dla nas cenne i pokazują, w którym kierunku GOPR musi zmierzać, aby zapewnić turystom bezpieczeństwo w górach – powiedział Sławomir Czubak podkreślając, że organizacja musi umacniać się pod kątem ratowników zawodowych, czyli zwiększać liczbę etatów. - Żyjemy w takich czasach, że przemysł turystyczny stał się ogromną machiną do zarabiania pieniędzy i w tej machinie trzeba znaleźć środki finansowe na ratownictwo – dodał S. Czubak.