Już w pierwszych minutach spotkania „Lotnicy” mieli powód do radości. Marciniak pięknie wyłożył piłkę do Romaniaka, który wykorzystał wyjście bramkarza przeciwników i celnym strzałem dał prowadzenie swojemu zespołowi.
Kolejne sytuacje podbramkowe należały już do lubinian, ale dobra postawa Rausa uchroniła drużynę przed utratą bramki. Niestety, chwilę później bramkarz Lotnika musiał uznać wyższość lubińskiego napastnika, który doprowadził do wyrównania
Po tej akcji rozwiązał się worek z bramkami. Efektem tego, był drugi gol dla Zagłębia. Po kilku minutach było już 1:3.
W drugiej połowie wciąż koncertowo grała drużyna pod wodzą Andrzeja Wójcika. Jeden z lubińskich napastników pokonuje Rausa, mimo że golkiper ze Sportowej wygiął się jak struna.
Ekipa Lotnika jednak się nie poddawała, ale obrońcy byli w kiepskiej formie i popełniali wiele błędów.
Przyczyniło się to do straty kolejnych trzech bramek. Jedną strzelił zupełnie niepilnowany napastnik Zagłębia. Kolejny gol padł po pechowym wyłożeniu piłki przez Winiarskiego pod nogi przeciwnika.
Przy ostatnim golu, pomimo interwencji Rausa, piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do do bramki.
Wynik 1:7 jest srogą nauczką dla ekipy z Jeżowa Sudeckiego. Miejmy nadzieję, że wyciągną z niej wnioski. Czy tak będzie? Okaże się po kolejnej, sobotniej grze kontrolnej z Olimpią Kamienna Góra.