Wybierając numer 112 z telefonu stacjonarnego, dodzwonimy się do straży pożarnej. – W zależności od zgłoszenia, dyżurny przekieruje rozmowę na policję albo na pogotowie ratunkowe – mówi Arkadiusz Motylski, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim.
Bezpłatny międzynarodowy numer alarmowy 112 działa w powiecie lwóweckim od początku września.
Dotychczas odebraliśmy dwa zgłoszenia pod tym numerem. Dotyczyły zasłabnięć. Rozmowy zostały przekierowane do pogotowia ratunkowego – mówi Arkadiusz Motylski, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku. Jak podkreślił, mieszkańcy dzwonią często tylko po to, aby sprawdzić, czy numer alarmowy rzeczywiście działa.
PSP w związku z wprowadzeniem numeru 112 musiała zakupić cyfrowe aparaty telefoniczne, które kosztowały około 1300 zł. Zamontowano również trzy dodatkowe linie telefoniczne. – Brakuje nam jeszcze rejestratora rozmów. Kosztuje co najmniej 10 tys. zł – mówi komendant. Zakup tego urządzenia dofinansuje starostwo.
Na powiatowym stanowisku kierowania przez całą dobę czuwa dyżurny. – Jeśli będzie trzeba organizować działania, to jedna osoba na pewno sobie nie poradzi. Reakcja musi być błyskawiczna. Gdy coś nagłego się wydarzy, nie będzie czasu, aby odbierać rozmowy z numeru alarmowego 112 – martwi się Julia Duszyńska, dyżurny operacyjny powiatu. Uważa, że konieczne będzie zatrudnienie jeszcze jednego pracownika. Jednak na razie nie zanosi się na to, bo nie ma wolnych etatów.