Na miejsce udali się strażnicy-ratownicy. Podczas rozmowy ze staruszką, która nie miała ze sobą dokumentów, dowiedzieli się, że nie pamięta, jak znalazła się w centrum miasta. Po kilku minutach udało się ustalić jak się nazywa i kiedy się urodziła. Poinformowała, że mieszka gdzieś niedaleko.
Strażnicy sprawdzili uzyskane dane w ewidencji ludności. Zdziwienie funkcjonariuszy było ogromne. Okazało się, że 92-latka mieszka jednak daleko, bo przy ulicy Lwóweckiej.
Funkcjonariusze SM zawieźli kobietę do domu. Podczas przejazdu poinformowała, że mieszka razem z synem. W mieszkaniu syna jednak nie było. Na stole strażnicy zauważyli telefon komórkowy. Okazało się, że syn wielokrotnie dzwonił na ten numer. Kiedy skontaktowali się z mężczyzną, dowiedzieli się, że szuka matki od kilku godzin i właśnie jest na komisariacie policji, gdzie zgłosił jej zaginięcie. Po kilkunastu minutach był już w domu i podziękował za pomoc.
Strażnicy apelują, aby wyposażyć starsze osoby w małe breloki z numerem telefonu do osoby, którą należy powiadomić w razie jakiegoś zdarzenia.