Ewelina Mazurek jest urodzoną ciepliczanką. Skończyła Zespół Szkół Rzemiosł Artystycznych w Jeleniej Górze i to tam zaraziła się ciekawością do świata informatyki. - Chodziłam do klasy informatycznej, gdzie sporo było przedmiotów dotyczących projektowania – mówi studentka. – Dlatego szukałam studiów o kierunku, na którym mogłabym rozwijać swoje zainteresowania. Wybrałam edukację techniczno-informatyczną Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze z nadzieją, że będą mogła tam robić coś ciekawego. I nie rozczarowałam się. Dzisiaj „wkręciłam się” w technologie 3D, dużo o tym czytam i chcę dalej robić coś w tym kierunku – dodaje Ewelina Mazurek.
Na studiach ciepliczanka poznała Pawła Hryniewieckiego z Gryfowa Śląskiego, który tak jak ona, pasjonuje się informatyką. - Już jako mały chłopiec chodziłem na kółko informatyczne, mimo że w domu nie miałem komputera – opowiada Paweł Hryniewiecki. – Skończyłem Technikum Informatyczne w Gryfowie Śląskim i edukacja techniczno-informatyczna na KPSW była naturalnym wyborem. Jednak nie sądziłem, że będę mógł robić coś tak ciekawego i potrzebnego. Mam nadzieję, że w przyszłości nasz projekt zostanie wykorzystany do realnej rehabilitacji ludzi – dodaje student.
Pracę nad ortezą dłoni Ewelina i Paweł zaczęli w marcu br., a skończyli w czerwcu. – Mieliśmy przedmiot „nauka o materiałach”, na którym wykładowca Tomasz Klekiel zaproponował nam wykonanie takiego projektu ortezy z części drukowanych w drukarkach 3D. Zgodziliśmy się bez zastanawiania – opowiada Ewelina. – Mieliśmy z Pawłem różne koncepcje, ale w trakcie obliczeń i prac musieliśmy je zweryfikować. Okazywało się, że nie wszystko do końca pasuje, bo w programie nie widać rozbieżności np. w kształcie poszczególnych elementów, więc wyszły one dopiero przy realizacji. Na dobry trop cały czas naprowadzał nas wykładowca, który podpowiadał, jakie poprawki trzeba wprowadzić – dodaje Ewelina.
Kwestią obliczeń parametrów zajął się przede wszystkim Paweł Hryniewiecki. – Pracy było naprawdę sporo i żeby to doprowadzić do końca musieliśmy zostawać po godzinach na uczelni, ale nie żałujemy. W końcu udało się zrobić prototyp urządzenia, które mam nadzieję kiedyś zacznie pomagać ludziom – mówi.
Z założenia orteza ma służyć do wspomagania ruchu palców podczas ćwiczeń rehabilitacyjnych dla osób po udarze, wylewie czy innym uszkodzeniu mózgu. Urządzenie ma wspomagać pracę mięśni podczas ćwiczeń. Może też wspierać pracę dłoni podczas codziennych domowych czynności. Z pomocą aparatu użytkownicy z niedowładem dłoni i towarzyszącą im tzw. spastycznością mięśni (nieprawidłowe, nadmierne napięcie mięśni) będą mogli łatwiej chwytać przedmioty. Zdaniem autorów, dzięki zaproponowanej ortezie, pacjent może stać się samodzielny, ponieważ łatwiej będzie mu samodzielnie kontrolować ruchy palców i dłoni.
- Nasze urządzenie nie ma żadnych silniczków wspomagających i działa na zasadzie pracy mięśni dłoni, które są wspomagane przez odpowiednie sprężyny – wyjaśnia Ewelina Mazurek. - Jego użytkowanie jest bardzo proste i intuicyjne. Koszt takiej ortezy to około 200 zł. Obecnie przygotowaliśmy prototyp pod wymiar dłoni Pawła, ale w przyszłości można byłoby ten rozmiar dopasować do konkretnego użytkownika. W każdym razie mamy taką nadzieję – dodaje studentka.