W dolnośląskich lasach ogłoszono trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. W ostatnich dniach płonęły lasy we Lwówku Śląskim, Szklarskiej Porębie, Kowarach, Chocianowie i Raszowie. Na szczęście obyło się bez większych strat. W dalszym ciągu nie wprowadzono zakazu wchodzenia do lasów.
Upalna końcówka lipca wysuszyła ściółkę dolnośląskich lasów do tego stopnia, że pożar może spowodować nawet najmniejsza nieostrożność ludzi. Ale nie ma oficjalnego zakazu wstępu na teren leśny. Dlaczego?
– Mimo niskiego poziomu wilgotności, który ostatnio osiągnął poziom 11, 13 procent, wchodzący do lasu zachowują się bardzo poprawnie – mówi Tadeusz Włodarczyk, główny specjalista ds. ochrony przeciwpożarowej z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu.
To dzięki ich ostrożności nie doszło jeszcze do poważnych pożarów, a te, które były udało się szybko ugasić.
Dotychczas odnotowano pożary we Lwówku Śląskim, Szklarskiej Porębie, Kowarach i Chocianowie i Raszowie. W tych miejscowościach ogień gaszono nawet kilkakrotnie, jednak szybkie i sprawne akcje straży pożarnej i pracowników Lasów Państwowych ograniczyły zniszczenia do minimum.
– Na szczęście do tej pory nie wydarzył się żaden większy pożar w okolicach Jeleniej Góry – mówi Tadeusz Włodarczyk. Te, które były, udało się ugasić, zanim objęły obszar większy niż kilka arów. Przykładowo we Lwówku Śląskim spłonęły 2 ary, w Chocianowie 3 ary, a w Szklarskiej Porębie 1 ar.
Minimalne zagrożenie pożarowe jest w Karkonoskim Parku Narodowym, gdzie występuję duża wilgotność podłoża.
Jak zapobiec pożarom lasów w tak upalne dni? – Przede wszystkim nie wolno palić ognisk w odległości do 100 metrów od ternu leśnego , ani papierosów – mówi Włodarczyk. – Przypominam też o zakazie wjazdu samochodem do lasów i zakazie wypalania traw i nieużytków, od których jest najwięcej zapaleń leśnego runa.