Przygód i emocji było co nie miara, z godziny na godzinę rozwijały się umiejętności dzieci, a pogoda zafundowała dodatkowe, nieco ekstremalne wrażenia – od tropikalnego upału po burze. Obie grupy przeżyły wiele przygód, z których chyba najbardziej zapamiętają dwie ewakuacje z namiotów (grupa młodsza w nocy, przed burzą), nocleg w hamakach w środku lasu (grupa starsza), przejście przez błotnisty staw, który tradycyjnie, od trzech lat udostępnia w tym celu mniszkowska Fundacja Czarodziejska Góra, ulewę z gradem. Było intensywnie, wesoło, czasem ekstremalnie. Było zdobywanie wielu nowych umiejętności podczas warsztatów – m.in. wiązanie węzłów, rozpalanie ognia krzesiwem, posługiwanie się busolą, krótkofalówkami, mapą, korzystanie ze składanych survivalowych piecyków, gotowanie obiadu najpierw dla małej grupy, a kolejnego dnia dla wszystkich.
To już trzecie wakacje z survivalem dla dzieci ze świetlicy „Rudawy” - mówi opiekunka świetlicy Krystyna Pisarska. - Na każde z nich dzieci czekają z utęsknieniem, bowiem instruktorzy są pasjonatami z wieloletnim stażem, dużym doświadczeniem i potrafią zarażać swoimi zamiłowaniami. Szef „Dzikiej Drogi” - Krzysztof Lewicki wyznaje zasadę Ludwika Hirszfelda - „kto chce zapalać innych, sam musi płonąć”, natomiast Kaja Labocha powtarza za Aleksandrem Wielkim „nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko trudne do wykonania”. To wielkie szczęście spotkać ludzi, którzy z tak ogromnym entuzjazmem, pasją i maksymalnym zaangażowaniem pracują z dziećmi.