– Kościoła nie da się zamknąć w murach żadnej świątyni – tymi słowami rozpoczął wielkopiątkowe uroczystości ksiądz Bogdan Żygadło, proboszcz parafii św. Erazma i Pankracego, z którego wnętrza ruszyła procesja wiernych. Na czele szli parafianie niosący na ramionach krzyż – symbol męki, cierpienia i śmierci Zbawiciela.
Poszczególnym stacjom towarzyszyły rozważania na temat kondycji współczesnego człowieka w zetknięciu z tajemnicami wiary. Nie zabrakło bicia się w piersi za grzechy samego Kościoła. – Święty Kościół grzesznych ludzi – te słowa padły dziś kilkukrotnie. Duchowni zwracali uwagę na tych, którzy – choć powołani do stanu kapłańskiego ślubowali miłość i wierność Chrystusowi – w swoich uczynkach często odwracają się od niego, a nawet opuszczają Kościół.
Była mowa o poprawności politycznej, znanej już w czasach Chrystusa. – To jej wykładnią kierował się Poncjusz Piłat skazując Jezusa na śmierć, choć nie widział w nim winnego – mówił ks. Bogdan Żygadło. Inni kapłani, proboszczowie parafii: Matki Bożej Królowej Polski, Matki Bożej Miłosierdzia i św. Jana Chrzciciela z Cieplic rozważali pojęcie wolności, uświadamiali kruchość wiary w Chrystusa z odrzuceniem nauk Kościoła, a także szkodliwość relatywizmu moralnego nazywającego zło „dobrem inaczej”.
Wierni poszczególnych parafii zmieniali się co kilka stacji przejmując na swoje ramiona krzyż. Procesja zakończyła się w Kościele Łaski pod Krzyżem Chrystusa, gdzie nastąpiło symboliczne złożenie Ciała Zbawiciela do Grobu Pańskiego.
Wielki Piątek jest w liturgii Kościoła katolickiego dniem żałoby. Nie odprawia się mszy, nie grają organy. Odprawiane są jedynie nabożeństwa Drogi Krzyżowej, a także trwają adoracje Grobu Pańskiego. W niektórych świątyniach organizowane są całonocne czuwania, aż do jutrzejszej Wigilii Paschalnej.