Zgodnie z apelem Karkonoskiego Parku Narodowego nie było po drodze, ani na górze fajerwerków, a jedynie podziwianie Kotliny Jeleniogórskiej. Na górze był tak mocny wiatr w nocy, że skutecznie hamował wszelkie zapędy np. wyciągania dłoni z rękawiczek na symboliczny toast.
Jak pisze Sebastian:
- A swoją drogą to nie rozumiem tych nocnych zakazów KPN. Jak ktoś chce to niech idzie. Po prostu nie udzielać takim ludziom po zmroku pomocy i nie angażować ratowników. Ale zakazom stanowcze nie! Za dużo ich już mamy.
Zupełnie odmiennego zdania jest turystka Aleksandra:
- Od kilku dni ostrzegano przed wyjątkowo silnym wiatrem. Wycieczka na Śnieżkę w tak trudnych warunkach, gdzie każdy myślący człowiek wiedział, że będą - nie stanowi dla mnie nic innego niż brak instynktu samozachowawczego i głęboko zakorzenioną bezmyślność.
Adrenalina adrenaliną, ale branie odpowiedzialności za swoje czyny to druga kwestia. Wydaje się, że lekkomyślnością wielu nie narażało tylko siebie ale także ekipę GOPR która, gdyby wydarzyła się tragedia, musiałaby się zrywać z rodzinnych domów i wyruszać z pomocą.
Zabawa zabawą, fajne wspomnienia wspomnieniami, ale jak widzę na nagraniu ludzi nawet bez raczków, gdzie przy tych warunkach zakładałabym już raki to mi się krew zaczyna gotować.
Ludzie zacznijcie szanować nie tylko swoje życie i zdrowie, ale także innych, bo nie narażacie tylko siebie, ale także ludzi których obowiązkiem jako ratownika jest po was wyjść.
Cieszę się, że my to nie Słowacja i nie ma kar bo możliwe, że kiedyś i mi przyjdzie skorzystać z pomocy, ale przez wasze głupie zachowanie przepisy zaraz mogą się zmienić.
Wcześniej wiatru nie było
Niektórzy nadejście nowego roku niektórzy świętowali w Karkonoszach już wcześniej, kiedy nie było jeszcze tak dużego wiatru:
Czytaj więcej:
Apel KPN
Czytaj więcej:
Park bez fajerwerków