W minioną sobotę upamiętniono ćwierćwiecze skierowania do Sejmu PRL listu, w którym 44 jeleniogórzan zaprotestowało w ostrych jak na tamte czasy słowach przeciwko represjom wojskowej dyktatury w latach stanu wojennego. List wysłano 23 kwietnia 1982 roku.
– Uważaliśmy to za naturalną reakcję obywateli na zło, jakie działo się wokół nas – mówi Jacek Jakubiec, jeden z sygnatariuszy listu. Jak podkreśla, ten coraz mniej znany fragment historii nie tylko o charakterze lokalnym jest godny przypomnienia nie tylko młodszym pokoleniom.
Dawnych opozycjonistów przyjął w ratuszu prezydent Jeleniej Góry Marek Obrębalski, który także udał się, w towarzystwie swojego zastępcy Jerzego Łużniaka do dworu na osiedlu Czarne. Tam była dyskusja panelowa. Uczestnicy opowiadali o swoich ówczesnych poglądach z dzisiejszej perspektywy. Są przekonani, że postąpili, jak trzeba, choć List był tylko moralnym i symbolicznym aktem protestu. Formalnie nie odniósł żadnych skutków.
W spotkaniu uczestniczył, między innymi, były senator „Solidarności” Andrzej Piesiak, który 25 lat temu listu podpisać nie mógł, bo – jako ówczesny przewodniczą Zarządu Regionu Jeleniogórskiego NSZZ Solidarność i członek Komisji Krajowej był internowany przez władze PRL.
Przyszli także inni sygnatariusze, wśród nich Wiktor Prystrom, radny poprzedniej kadencji oraz Kazimierz Pichlak i Krzysztof Czerkasow, znani lekarze (drugi jest radnym Platformy Obywatelskiej).
Uczestnicy spotkania wspominali także tych, którzy list podpisali, ale nie doczekali dnia, w którym mówi się o nim otwarcie.
Jacek Jakubiec, w 1981 roku architekt, a dziś kustosz Dworu Czarne i prezes Fundacji Kultury Ekologicznej – organizator spotkania – pokazywał zachowaną kopię listu oraz autografy jego sygnatariuszy.
Nie zabrakło młodych jeleniogórzan, którzy czasy stanu wojennego znają jedynie z opracowań historycznych lub relacji rodziców. Wielu z nich o Liście 44 dowiedziało się po raz pierwszy. – Powinni o tym mówić w szkołach – twierdzili.
Były senator Solidarności Andrzej Piesiak w 1982 roku przebywał w ośrodku dla internowanych działaczy opozycji.