Cztery osoby zginęły w piątek po południu na drodze krajowej nr 8 wskutek katastrofy: bus i auto osobowe najechały na cysternę, która stanęła w poprzek drogi, kiedy kierowcy nie udało się wyhamować przed nadjeżdżającym z przeciwka oplem, wyprzedzającym kolumnę pojazdów.
Ofiary wypadku to trzej pasażerowie skody, którzy spłonęli żywcem. Czwarty przeżył, bo… nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa i wyleciał z samochodu przez okienko. Zginął też kierowca busa, który przewoził licealistów z Wrocławia do Kłodzka. Pięciu młodych ludzi i nauczycielka z poparzeniami trafiło do wrocławskich szpitali.
Prawdopodobną sprawczynią nieszczęścia była kobieta, która kierowała oplem i usiłowała wyprzedzić kolumnę samochodów. Nie zauważyła ciężarówki z cysterną. Skończyło się tragicznie. – Kobieta została ranna, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – podała Polska Agencja Prasowa.
Najpewniej zostaną postawione jej zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. O tym ostatecznie zdecyduje policja, która ustala okoliczności wypadku, największej w tym roku katastrofy na Dolnym Śląsku.