Na amfiteatr w Parku Zdrojowym w Cieplicach zwrócił nam uwagę Czytelnik (prosi o niepodawanie imienia i nazwiska). – Miejsce dość ustronne, strażnika nie uświadczysz, a kiedy trwają rekolekcje, i nie tylko, młodzi ludzie raczą się alkoholem – mówi ciepliczanin.
Przekonaliśmy się, że nie są to słowa bezpodstawne. Udaliśmy się na miejsce i rzeczywiście: kilku młodych osobników „degustowało” piwo i tanie wino, dostępne w jednej z sieci sklepów spożywczych.
Koneserzy, na oko, nie mieli 18 lat. Kilku wyglądało na zaledwie piętnastolatków. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że to normalne w tym miejscu. – Zwłaszcza, kiedy się ociepli i w weekendy – mówią.
Zdaniem naszego rozmówcy młodzieży nie ma komu zwrócić uwagi. – Sam boję się podejść. W okolicy mieszkam. Zapamiętają mnie. Namówią się i jeszcze gdzieś pobiją lub zdemolują szyby. Przecież młodzi dziś do wszystkiego są zdolni – nadmienia ciepliczanin.
W uzdrowiskowej części miasta jest co prawda posterunek straży miejskiej, ale stróżów prawa zbyt wielu tam nie pracuje. Do patrolowania mają tymczasem całe Cieplice, a nie tylko Park Zdrojowy.
Przy parkowej promenadzie i w okolicach nie widać też policjantów, choć – jak zapewniają – gotowi są na każde wezwanie przyjechać, tylko nikt ich tam nie wzywa.
Zdaniem jeleniogórzan strażnicy popadli w rutynę i sprawdzają tylko te miejsca, gdzie kogoś już przyłapali.
Sankcje za wpadkę młodego człowieka z piciem alkoholu w miejscu publicznym bywają różne, ale nieczęsto surowe. – Najczęściej jest to upomnienie, informacja trafia też do dyrekcji szkoły oraz rodziców – mówią funkcjonariusze.
Gorzej jest, jeśli małolat upije się i w takim stanie rozrabia. Jeśli czyni to aktywnie i skutecznie, taka sprawa może trafić do sądu rodzinnego i nieletnich. Może także skończyć się relegowaniem ucznia ze szkoły i skierowaniem do placówki wychowawczej. W praktyce zdarza się to jednak bardzo rzadko.