Uroczystość wręczenia dyplomów, odznaczeń i kwiatów parom, które przeżyły ze sobą co najmniej pięćdziesiąt lat, rozpoczęła się o godzinie 10.00. Słowa uznania i podziękowania do przybyłych gości skierował zarówno kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Janusz Milewski, jak i Prezydent miasta, Marcin Zawiła.
- Czyny, za które przyznawane są odznaczenia i medale kojarzą się z czymś gwałtownym, jednokrotnym i wyjątkowym. Państwa trwanie w małżeństwie przez pięćdziesiąt lat jest czymś znacznie ważniejszym, wymagającym większego poświęcenia. Młodzi ludzie cały czas biegną i potrafią z małych rzeczy zrobić straszną tragedię, często są zapatrzeni w siebie, a w związku małżeńskim trzeba trochę z siebie zrezygnować. Dlatego proszę byście przekazywali im tą swoją mądrość. Byście ich przekonywali do tego, że bycie razem, posiadanie męża, żony – przyjaciela jest podstawą do przeżeglowania przez to wzburzone życie. Gratuluje Państwu i dziękuję Wam za to, czego dokonaliście, życzę wszystkiego co najlepsze – mówił Marcin Zawiła, Prezydent Jeleniej Góry.
Pary jednogłośnie mówiły, że przepisem na tak długie bycie ze sobą jest wzajemny szacunek, troska o siebie, zrozumienie, wyrozumiałość, miłość i kompromis. Małżonkowie przyznali, że w każdym małżeństwie bywają trudne chwile, zapewniali jednak, że wspólnie można je przetrwać.
- Te pięćdziesiąt lat przeleciało nam jak kilka dni. Naszym zdaniem każde małżeństwo musi opierać się na wzajemnej tolerancji i akceptacji, również wad, które każdy z nas ma. Do tego niezbędny jest szacunek i miłość – mówili Państwo Bogumiła i Marian Chłopeniuk.
Na uroczystość wręczenia medalu Państwu Adrian przybyła ich wnuczka, Justyna Daniec, która zdradza, że już teraz radzi się dziadków w sprawach sercowych. Mówi, że są oni dla niej wzorem.
- Bardzo podziwiam moich dziadków m.in. za to, że cały czas tak się kochają, szanują i sobie ufają. To jest niezwykłe. Mam nadzieję, że mi też się tak uda – mówi pani Justyna.
Pani Zofia Zawadzka na uroczystość dotarła sama, ale z mężem przeżyła ponad 50 lat.
- 1 kwietnia br. minęło pięćdziesiąt lat naszego małżeństwa. Bywało różnie, teraz czuję ból i żal po stracie męża. Czasami się człowiek na siebie złości, ale zawsze jest ten ktoś. Teraz brakuje jego bliskości – mówiła pani Zofia.