Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Poniedziałek, 19 maja
Imieniny: Mikołaja, Piotra
Czytających: 9988
Zalogowanych: 123
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Uratował człowieka, tak po prostu

Piątek, 11 października 2013, 6:54
Aktualizacja: Sobota, 12 października 2013, 7:23
Autor: Angela
Jelenia Góra: Uratował człowieka, tak po prostu
Dariusz Brodziński z 6–letnim synem Kacprem.
Fot. Archiwum Rodzinne
www.jelonka.com - Wykryto blokadę reklam
Wykryto wtyczkę adblock lub inną metodę blokowania reklam.


Nie lubisz reklam? Rozumiemy to.
Jednak Portal utrzymuje się głównie z tego źródła.

Dlatego proponujemy zakup subskrypcji, która pozwala na wyłączenie reklam.

Kupując subskrypcję pomagasz dzieciom z jeleniogórskich domów dziecka.

KUP SUBSKRYPCJĘ

Jeśli nie chcesz już teraz wykupić subskrypcji - prosimy o odblokowanie portalu w opcjach adblocka.

Zobacz jak odblokować
– Proszę, by nie skupiać się na mnie, ale uczulić ludzi, żeby nie szufladkowali potrzebujących pomocy na tych, którym warto pomagać i tych, którzy na pomoc nie zasługują – powiedział w pierwszym zdaniu naszej rozmowy Dawid Brodzińki, jeleniogórski policjant, który w poniedziałek (7.10) około godz. 11.00 uratował życie człowiekowi.

Na placu zabaw przy ul. Okrzei w Jeleniej Górze zasłabł mężczyzna, spadł z ławki. Ustały funkcje życiowe. Po kilkuminutowej reanimacji policjantowi, który w dniu wolnym od pracy przejeżdżał obok, udało się wygrać walkę ze śmiercią.

Centrum miasta, przed południem. Plac zabaw obok jednej z najbardziej ruchliwych ulic w mieście. Na ławce siedzi młody człowiek, nagle coś się z nim dzieje, zsuwa się szyją na poręcz. Traci przytomność. Obok przechodzą ludzie, którzy patrzą, ale nie reagują. Na szczęście w tym czasie ulicą Okrzei wraca od dentysty 32-letni Dawid Brodzińki. Obok niego w samochodzie siedzi żona Agnieszka.

- Powiedziałem tylko do swojej żony, popatrz tam leży człowiek, a ludzie przechodzą obok niego obojętnie. To był młody mężczyzna, który leżał jakoś tak nienaturalnie. Nawet nie wyłączyłem silnika, nie parkowałem. Zatrzymałem auto i wybiegłem. Kiedy odwróciłem jego głowę był siny, w oczach nie było życia. Nie czułem pulsu. Serce nie biło. Zadzwoniłem po karetkę, która miała przyjechać za kilka minut. Położyłem go na ziemi i rozpocząłem reanimację. Po 30-40 uciskach, złapał powietrze, serce ruszyło, ale po chwili znów się zatrzymało. Po kolejnych trzech minutach reanimacji i masażu serca wróciły życiowe funkcje. Oddychał niemiarowo. Raz na 10 -15 sekund. Kontynuowałem reanimację aż przyjechała karetka pogotowia. Pani doktor szybko przejęła mężczyznę. Po reanimacji przeprowadzonej przez zespół pogotowia mężczyznę na dobre przywrócono do życia – tak Dawid Brodzińki wspomina tych kilka minut.

Policjant jeszcze raz podkreśla: - Proszę nie pisać o mnie. Nie czuję się bohaterem. To nie był żaden heroiczny czyn, tylko intuicyjne działanie. Może dlatego, że pracuję w policji czułem taki obowiązek i szkoda, że inni ludzie często takiego obowiązku nie czują. W tym przypadku tego młodego mężczyznę potraktowano jak pijaka. Tego samego dnia, po godz. 22.00, pojechałem do szpitala zapytać jak się ten człowiek czuje. Był na chirurgii. Robiono mu kolejne prześwietlenie, bo lekarze nie wiedzieli, co mu jest. Kiedy trafił do szpitala był trzeźwy. Fakt, że na placu zabaw był brudny, ale nie był pijany. Chciałbym uczulić ludzi, by nie szufladkowali potrzebujących pomocy na tych, którym należy pomóc i na tych, którym ta pomoc się nie należy – po raz kolejny podkreśla policjant.

Jak wynika z badań, w Polsce co druga osoba nie zna zasad udzielania pierwszej pomocy. Dawid Brodziński, dzielnicowy w Starej Kamienicy, nauczył się jej na ponad półrocznym kursie, kiedy siedem lat temu wstępował do policji. Co roku lub co dwa lata przypomina sobie te zasady na kursach organizowanych przez Komendę Miejską Policji w Jeleniej Górze.

- Mieliśmy bardzo wymagających trenerów, którzy powtarzali, że w naszej pracy to niezbędna umiejętność. Spać po nocach nie mogliśmy, żeby się tego wszystkiego dobrze nauczyć. Teraz mogę powiedzieć, że to się przydało. Dziękuję tym, którzy mnie tego nauczyli. Uratowanie człowieka to niezwykłe uczucie, nie na pokaz, nie dla poklasku i pochwał, ale tak, po prostu. Dla mnie największą nagrodą było uznanie w oczach mojej żony – dodaje funkcjonariusz.

To był drugi raz, kiedy Dariusz Brodziński ratował człowieka. W pierwszym dniu swojej służby pojechał na interwencję do kobiety, która się powiesiła. Dla niej, mimo podjętych czynności, było za późno. Tym razem policjant wygrał walkę ze śmiercią.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy masz w domu psa lub kota? A może inne zwierzę?

Oddanych
głosów
549
Mam psa
41%
Mam kota
25%
Mam 2 psy
5%
Mam 2 koty
11%
Mam inne zwierzątko w domu (rybki w akwarium liczą się jako jedno)
8%
Mam więcej niż 3 zwierzątka w domu
10%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Natrafiono na ślad świadomości w mózgu?
 
Rozmowy Jelonki
Co zrobić ze zwierzakiem na majówkę?
 
Aktualności
Osiedle Robotnicze w Jeleniej Górze – niby w centrum, a jednak z boku
 
112
Kolizja na Różyckiego
 
Polityka
Senator dziękuje za głosy
 
Polityka
Trzaskowski 31 %, Nawrocki 29 % – druga tura za 2 tygodnie
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group