W sobotę rano mieszkanka pierwszej z wymienionych ulic rozpaliła w piecu i wybrała się na przedświąteczne zakupy. W tym czasie sąsiadka, mieszkająca na ostatnim piętrze poczuła dym, wydobywający się spod podłogi. Zawiadomiono Straż Pożarną, przyjechały dwie jednostki, ze Szklarskiej Poręby i Jeleniej Góry. Okazało się, że doszło do zapalenia jednego z przewodów kominowych. Akcja gaśnicza polegała na zasypaniu ognia piaskiem, bo w taki sposób gasi się wnętrza kominów.
Budynek zamieszkuje sześć rodzin, które korzystają z trzech różnych pieców. Tylko jedno mieszkanie posiada ogrzewanie elektryczne. Po zakończeniu akcji przez strażaków zabroniono rozpalać w piecach aż do przybycia kominiarzy. Oznaczało to dla mieszkańców budynku brak ogrzewania do poniedziałku. W czasie minionego weekendu odczuwalna temperatura wynosiła minus 20 stopni. – Grzeję piecykiem elektrycznym, ale w mieszkaniu jest tylko 12 stopni – opowiada mieszkanka przy ulicy Buczka.
Przybyli w poniedziałek kominiarze sprawdzili drożność przewodu kominowego. W budynku znowu pojawił się dym. Mieszkańcy muszą poczekać na opinię i pozwolenie na ponowne używanie ogrzewania centralnego. Być może trzeba będzie wymienić tzw. wkład kominowy, co oznacza koszt ok. 3 tys. zł. Nakład finansowy poniosą w znacznej części sami mieszkańcy budynku, ponieważ tworzą oni wspólnotę mieszkaniową.
Podobny pożar zgłoszono w niedzielę wieczorem przy ulicy 11 Listopada. – Dostaliśmy powiadomienie ok. godziny 20.30 – powiedział strażak OSP w Szklarskiej Porębie. Na miejsce przybyły trzy zastępy, dwa z Jeleniej Góry i jeden miejscowy. W przypadku wysokich budynków dowódca decyduje o wysłaniu wozu z podnośnikiem, który posiada Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. Stwierdzono zapalenie się sadzy w przewodzie kominowym, z którego wydobywał się ogień. Akcja gaśnicza trwała dwie godziny. W tym budynku kilka lat temu palił się ten sam kanał w kominie. Mieszkaniec, który spowodował pożar ma kategoryczny zakaz palenia w piecu, aż do odwołania.
Strażak z OSP w Szklarskiej Porębie, biorący udział w niedzielnej akcji gaśniczej, zwraca uwagę na kilka innych rzeczy. W budynku przy 11 Listopada nie działało żadne światło na klatce schodowej oraz nie było gaśnic. Zdarzają się domy, gdzie na korytarzach zalegają stare szafy albo na parapetach ustawiane są doniczki z kwiatami. Wszystkie te elementy stanowią poważną przeszkodę w przypadku ucieczki przez tzw. drogę pożarową. – Duszący dym, ciemność, doniczka, która może spaść i uderzyć kogoś w głowę oraz panika. To wszystko może zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców podczas pożaru – podkreśla strażak. Na co dzień nikt nie zwraca na to szczególnej uwagi.
Faktem jest, że w okresie grzewczym znacznie zwiększa się ilość pożarów kominów. Tylko w tym roku Państwowa Straż Pożarna podjęła 160 interwencji na terenie Jeleniej Góry i okolic. W Szklarskiej Porębie od listopada do teraz odnotowano 8 takich przypadków. Najwięcej pożarów było w Jeleniej Górze oraz Kowarach.