O tym, że gad pojawił się na ulicy Kiepury na Zabobrzu, już informowaliśmy. Węża zabrali strażacy. Jak informują przyrodnicy, takich przypadków może być znacznie więcej. W razie ukąszenia, będzie kłopot, bo placówki opieki medycznej nie mają surowicy przeciwko jadowi gada.
Od listopada do kwietnia jadowite gady były pogrążone w zimowym śnie. Teraz wchodzą w okres rozpłodowy i szukają pożywienia, coraz śmielej podchodząc w pobliże domów i pomieszczeń gospodarczych. Zdarza się nawet, że żmije wpełzają pod samochody, żeby wygrzać się przy ciepłym silniku.
Nierozważny krok człowieka i kłopot gotowy. Ukąszenie węża jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla dzieci i starszych osób. Ratunkiem jest szybki zastrzyk surowicy, a tej – niestety – brakuje.
Apteki go nie zamawiają. – Ten specyfik ma krótki okres ważności – dowiedzieliśmy się od farmaceutów. „Dyżurne” surowice stoją w pogotowiu ratunkowym i szpitalu. Ale jest ich niewiele.
Tymczasem właśnie teraz węże są bardzo aktywne. Jest ich dużo nie tylko w okolicach Jeleniej Góry, ale i w podgórskich lasach. W poprzednich latach zdarzały się przypadki ukąszeń.
Żmije po okresie godowym będą mniej aktywne, ale wciąż niebezpieczne, zwłaszcza dla osób wędrujących po lasach i łąkach. Atak gada może być spowodowany nadepnięciem przez człowieka, lub drażnieniem się z wężem.