Historia obiektu sięga końcówki lat 70. ubiegłego wieku, kiedy postanowiono – jeszcze na fali gierkowskiej propagandy sukcesu – wybudować krytą pływalnię z prawdziwego zdarzenia. Pieniędzy i entuzjazmu wystarczyło tylko na postawienie konstrukcji, która… ostała się do dziś.
Przez ponad trzydzieści lat nie zrobiono nic z coraz bardziej niszczejącym szkieletem. A zamierzenia były szczytne, bo zastanawiano się, czy nie wykorzystać tej konstrukcji, na przykład, na halę sportową. Pojawiały się także propozycje, aby na jej podstawie wznieść salę widowiskową.
Skończyło się na niczym. Dziś obiekt jest tak skorodowany, że może w każdej chwili się rozsypać. Wstęp na jego teren jest wzbroniony. Całością zarządza Międzyszkolny Ośrodek Sportu, który w bezpośrednim sąsiedztwie prowadzi basen miejski.
Władze MOS–u nie mają pomysłu, co zrobić z tym „fantem”, który nie dodaje uroku widokom z okien bloków na Wzgórzu Grota Roweckiego.