Impreza przyciągnęła nie tylko zbieraczy i kolekcjonerów kamieni szlachetnych, półszlachetnych i rozmaitych innych tworów skalnych. Byli też handlarze różnorodną biżuterią, której podstawę wykonania stanowiły właśnie rozmaite błyszczące kamyczki. Wszyscy zapewniali głównie rzesze zainteresowanych pań o autentyczności ich wyrobów.
Na giełdę od lat przyjeżdżają stali bywalcy z różnych zakątków Dolnego Śląska, Czech oraz Niemiec. Wiele prezentowanych znalezisk pochodzi z „kopalń” różnych minerałów, które znajdują się w Górach Kaczawskich, na przykład w okolicach Wojcieszowa. – Jesteśmy eksploratorami amatorami. Na skałki jeździmy w weekendy. Przyszliśmy, aby zobaczyć, jaką kolekcję można zebrać – powiedział nam Adam Mazurek z synami, który w niedzielne przedpołudnie odwiedził ogrody cieplickiego muzeum.
Były też rzadsze i znacznie droższe kamienie zza granicy. Zauważyliśmy zbiory z dalekiego Maroka.
Najtańsze wyroby kosztowały kilka złotych, ale były i takie, których wartość podawano w dziesiątkach tysięcy. Niektóre nie były na sprzedaż, a przeznaczono je wyłącznie do wymiany na eksponaty kolekcjonerskie.