Straż Karkonoskiego Parku Narodowego, policja i straż leśna wspólnie patrolują karkonoskie i podkarkonoskie lasy. Wszystko przez to, że pojawiło się w nich sporo crossowców, a także bezmyślnych turystów rozpalających ogniska w miejscach zakazanych. – Jedni i drudzy stanowią poważne zagrożenie – mówi Włodzimierz Zieliński, komendant straży KPN.
O tym, jak niebezpieczne może być niepozorne ognisko, przekonano się kilka dni temu, kiedy od niedogaszonego paleniska zapaliła się leśna ściółka nieopodal Chojnika. – W tym przypadku ogień udało się zagasić niemal w zarodku, ale gdyby rozprzestrzenił się, sytuacja mogłaby być nie do opanowania – dodaje Włodzimierz Zieliński.
Natomiast dla turystów największe zagrożenie stwarzają crossowcy. – Często wyjeżdżają z bocznych ścieżek wprost na szlaki – mówi komendant straży KPN. – Są to sytuacje, które naprawdę mogą zakończyć się tragedią, dlatego wspólnie z policją i strażą leśną staramy się eliminować te zagrożenia – dodaje W. Zieliński.
Wzmożone patrole w KPN będą przez najbliższe miesiące, a osoby łamiące prawo nie mogą liczyć na pobłażliwość. Za łamanie przepisów grozi grzywna w wysokości 500 zł, a crossowcy dodatkowo mogą stanąć przed sądem.