Na placu Wolności stoi jeden z największych i najbardziej obskurnych bloków. Od strony ulicy Sienkiewicza blok ozdobiony jest malowidłem Mieczysława Żołądzia, który namalował je w latach 70. ubiegłego stulecia. Dzieło upamiętnia 800-letnie tradycje piwowarstwa w Lwówku Śląskim. Mural stał się symbolem grodu lwa. Autor dzieła był znanym bolesławieckim regionalistą i malarzem.
Choć budynek nie jest zabytkiem, to podlega strefie ochrony konserwatorskiej, ponieważ znajduje się w obrębie murów obronnych. Blok już za kilka tygodni będzie ocieplony. Malowidło Żołądzia zniknie więc przykryte warstwą styropianu. Zgodził się na to konserwator zabytków. Mieszkańcy chcą „ocalić” element, który wyróżnia ich blok. Oryginał trudno zachować, ale całość można skopiować już na nowym tynku.
- Zwracałam się do gminy z prośbą o pomoc. Niestety odpowiedź to brak pieniędzy, mieszkańcy nie dołożą do przemalowania tego rysunku, ponieważ ich na to nie stać – mówi Krystyna Piotrowicz zarządca bloku.
Malowidło można przenieść bez najmniejszego problemu nawet na warstwę styropianu wystarczy przygotować odpowiednio podłoże oraz skorzystać z techniki, która – dzięki fotografii i specjalnym foliom – pozwala na skopiowanie dzieła na nowym podłożu. Koszt to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Mieszkam, na co dzień w Warszawie, ale często wracam do Lwówka, jeśli te malowidło będzie zakryte a podejrzewam, że tak to będzie, to kolejne „historyczne” miejsce, które pójdzie w zapomnienie, szkoda – tłumaczy Michał Psonka.