Język migowy, którego kursanci uczą się w Cieplicach od początku października, zdaniem pracowników szpitala, nie jest bardzo trudny. Podstawą jego opanowania jest jednak ciągłe powtarzanie poznanych gestów, które odpowiadają słowom, a czasami i całym zwrotom.
Kurs obejmuje 40 godzin teoretycznych i praktycznych zajęć i zakończy się 30 października. Przez ten czas pracownicy szpitala poznają znaki z zakresu określonej tematyki: alfabetu, liczebników, pracy i zatrudnienia, edukacji, zdrowia, domu i rodziny, urzędu i instytucji, kultury, sportu i wypoczynku oraz rachuby czasu. W sumie na egzaminie wymagana będzie od kursantów znajomość a czterystu znaków i pełnego alfabetu. Szkolonych to jednak nie przeraża.
– Język migowy wbrew pozorom nie jest trudny – mówi fizykoterapeuta Piotr Zając, jeden z uczestników kursu. Nasz wykładowca tak przekazuje nam wiedzę, że uczymy się szybko i przyjemnie.
Obecnie umiejętność porozumiewania się z osobami głuchoniemymi ma jak na razie niewielu. Ale już niebawem ma się to zmienić. Język migowy będzie miał niebawem rangę urzędowego. Wówczas nie tylko chętni, ale wszyscy pracownicy urzędów i instytucji będą musieli się go nauczyć.
– W 2010 roku w obiektach użyteczności publicznej będą musiały być zatrudniane osoby znające język migowy – mówi dyrektor szpitala Elżbieta Zakrzewska. – Mamy izbę przyjęć, poradnię zdrowia psychicznego dla dzieci, młodzieży i dorosłych, rehabilitację. W każdym z tych miejsc będzie przynajmniej jedna osoba przeszkolona w języku migowym. Nie chcemy czekać, aż ustawa zmusi nas do szkoleń i kursów. Już dziś chcemy wyjść naprzeciw pacjentom z problemami słuchu, tak aby czuli się u nas komfortowo a przede wszystkim zrozumiani.
Nauczycielem zorganizowanego kursu języka migowego jest Olgierd Kosiba i Edyta Kluczyńska. Pomysłodawcami i organizatorami są natomiast Karkonoski Sejmik Osób Niepełnosprawnych w Jeleniej Górze oraz Polski Związek Głuchych – oddział lubuski w Zielonej Górze.