To już czwarta porażka z rzędu koszykarzy Sudetów, na szczęście bez żadnych konsekwencji, gdyż wyniki sparingów są sprawą drugoplanową. Niemniej jednak drugie w ciągu tygodnia spotkanie z WKK, z którym jeleniogórzanom przyjdzie walczyć o ligowe punkty już 20. października dało odpowiedzi na kilka pytań. Z pewnością jeden z faworytów do awansu jest drużyną do ogrania, o czym nie świadczył wynik pierwszego meczu między obiema ekipami (we Wrocławiu było 48:70). W Jeleniej Górze kibice byli świadkami emocjonującego spotkania, stojącego na wysokim poziomie. Można powiedzieć, że gdyby nie dyskusje zawodników z sędziami po kontrowersyjnych decyzjach, ten mecz był spokojnie do wygrania. Techniczne przewinienia i napięta atmosfera sprawiły, że to wrocławianie zeszli z parkietu w roli zwycięzców.
Zaczęło się od wyrównanej gry z obu stron, po pierwszej kwarcie WKK prowadziło 4 punktami, ale w drugiej odsłonie powiększali przewagę i prowadzili nawet 33:20. Nie do zatrzymania był mierzący 213 cm. Łopatka, który był jednym z najskuteczniejszych zawodników gości. W kolejnych minutach trener Turkiewicz dał odpocząć swojemu najwyższemu koszykarzowi, a dzięki dwum trójkom Łukasza Niesobskiego przed przerwą jeleniogórzanie przegrywali już tylko 38:40. Niestety w tym momencie w zespół gospodarzy wkroczyła nerwowość po niezrozumiałych dla nich decyzjach sędziów i po pierwszej połowie Sudety przegrywały 38:46.
Po zmianie stron przyjezdni ponownie odskoczyli, niektórym zawodnikom puszczały nerwy i momentami za przeciwników uważali sędziów, a nie drużynę WKK Wrocław. Do takiej postawy swoich podopiecznych miał pretensje trener Czekański:
- W pewnym momencie niepotrzebnie zawodnicy zajęli się sędziami, a nie grą z WKK i nie wiedziałem czy gramy z WKK czy z sędziami. Nie dobrze, że moi zawodnicy ulegali pewnym zachowaniom, które bardzo mi się nie podobają. Myślę, że jest to nie na miejscu, ale jesteśmy coraz bliżej ligi i zawodnicy zdają sobie sprawę, że coraz mniej mogą sobie pozwalać na dyskusje z sędziami czy podważanie ich decyzji.
Z biegiem czasu ekipa z Wrocławia złapała "zadyszkę", co pozwoliło gospodarzom na objęcie prowadzenia 55:54. Po chwili goście wrócili do swojej gry i ponownie kontrolowali przebieg spotkania. Emocjonująca końcówkę lepiej rozegrali koszykarze ze stolicy Dolnego Śląska i to oni po raz drugi cieszyli się z końcowego sukcesu. Bardzo dobre spotkanie w szeregach Sudetów zagrał Jakub Czech (zdobywca 18 punktów), a także niemal tradycyjnie Łukasz Niesobski. Ostatecznie Sudety przegrały z WKK 78:81, a kolejne spotkanie tych drużyn odbędzie się w 3. kolejce II-ligi, gr.B - we Wrocławiu.
W najbliższą sobotę jeleniogórzanie rozegrają dwa ostatnie sparingi przed sezonem zasadniczym, w miniturnieju w Wałbrzychu zagrają z miejscowym Górnikiem oraz z Nysą Kłodzko.
- Myślę, że WKK jest bardzo mocnym zespołem, są głównym pretendentem do awansu. My natomiast pokazaliśmy, że postawimy się, nie sprzedamy tanio skóry i jesteśmy gotowi by sprawić niespodziankę- dodał po meczu trener Czekański.
Sudety Jelenia Góra - WKK Wrocław 78:81 (18:22, 20:24, 18:12, 22:23)
Sudety: Ł.Niesobski 22, Czech 18, Minciel 13, Kozak 10, Wilusz 6, R.Niesobski 5, Raczek 4, Wojciul, Ostrowski, Taraszkiewicz.
WKK: Bochno 20, Łopatka 18, Trojan 12, Leńczuk 10, Grzeliński 6, Sęk 6, Grygiel 5, Płatek 4, Bojko, Norman.