Doniósł o tym portal Wprost 24. Nowak opowiedział dosadnie o Adamie Darskim, liderze Behemoth, w wywiadzie prasowym. Muzyk podczas jednego z koncertów miał podrzeć Biblię, a Kościół katolicki nazwał „zbrodniczą sektą”.
Prokuratura w Gdyni z urzędu wszczęła postępowanie przeciwko rockmanowi o obrazę uczuć religijnych, ale umorzyła je. Powód? Nie spełniono wymogu formalnego zgłoszenia co najmniej dwóch osób, które czują się obrażone z tego powodu. Dotkniętym poczuł się tylko Ryszard Nowak, który wystąpił z prywatnym aktem oskarżenia przeciwko Derskiemu. Jak podało Wprost 24, tę sprawę sąd umorzył.
Do kontry przeszedł lider Behemotha, który pozwał do sądu Nowaka za to, że nazwał go przestępcą. – Jednocześnie potwierdził, że wulgarnie wyraził się o Biblii i podarł jej egzemplarz oraz nazwał Kościół katolicki "zbrodniczą sektą" – czytamy we Wprost 24.
Derski podkreślił, że nie miał zamiaru nikogo obrażać. Dodał, że występuje dla hermetycznego kręgu publiczności, która zna jego poglądy, a Kościół nazywa „zbrodniczą sektą”, bo jest historykiem, który badał „ciemną stronę historii Kościoła”.
Nowak bronił się twierdząc, że prawidłowo użył określenia „przestępca”, bo muzyk obraził jego uczucia religijne. Szef komitetu obrony przed sektami miał na to dowody, ponieważ Derski w sposób wyżej przedstawiony zachowywał się na koncercie.
Jednak sąd stwierdził, że określenie „przestępca” naruszyło dobra osobiste muzyka. Mogło zostać użyte tylko wtedy, kiedy zostałby on skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Tymczasem Derski nigdy nie był karany. Teraz Nowak musi przeprosić rockmana na łamach prasy ogólnopolskiej, zapłacić koszty sądowe i wpłacić nawiązkę na rzecz schroniska dla zwierząt w Gdyni.
Ryszard Nowak przepraszać nie zamierza, bo – jak twierdzi – otworzy to furtkę innym satanistycznym grupom. Dodał też, że nikt nie poparł jego wniosku o ściganie Derskiego za obrazę uczuć religijnych z obawy przed zemstą członków zespołu Behemoth. Zapowiedział także odwołanie się od wyroku i wynajęcie dobrego adwokata.