Jak dowiedzieliśmy się w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym, który administruje większością przystanków w Jeleniej Górze, tylko kilku innych przewoźników podpisało z MZK umowę.
– Dzięki niej bez kłopotu mogą wjeżdżać do zatoczek. Łożą też na utrzymanie przystanków – mówi Leszek Chmielewski, szef działu marketingu miejskiego przewoźnika.
Ale są takie firmy transportowe, które żadnej umowy nie podpisały. Ich kierowcy bezpardonowo zajeżdżają miejsce legalnym autobusom. Dotyczy to zarówno MZK jak i PKS Tour, największych przewoźników w stolicy Karkonoszy.
Ich przedstawiciele fakt łamania prawa zarejestrowali kamerą wideo, a nagrania mogą udostępnić policji.
Z kolei funkcjonariusze zamierzają się przyjrzeć stanowi technicznemu pojazdów wykorzystywanych przez przewoźników. – Zdarza się, że pozostawia on wiele do życzenia i może zagrażać bezpieczeństwu pasażerów – mówi kom. Edyta Bagrowska, oficer prasowa komendanta miejskiego policji.
Do akcji, która ma zachęcić nielegalnych przewoźników do legalizacji działalności, przystąpią także urzędnicy skarbowi. W wielu busach i autobusach, które wożą ludzi, nie zainstalowano kas fiskalnych.
Walka podjazdowa toczy się najczęściej na przystankach przy teatrze i urzędzie miejskim przy ulicy Sudeckiej. Ale do incydentów dochodzi także na innych, bardziej uczęszczanych przystankach oraz na pętli przy dworcu głównym.