15 i 16-latek wyszli z ośrodka po czwartej godzinie lekcyjnej, czyli około godziny 10.50. Niezauważeni przez opiekunów i bez ich zgody ruszyli w zaplanowaną wcześniej trasę. Docelowo mieli dotrzeć do Niemiec, gdzie miała mieszkać wymyślona przez chłopców babcia jednego z nich.
Uciekinierzy niedługo nacieszyli się jednak wolnością. Kilka godzin po przekroczeniu czeskiej granicy zostali zatrzymani przez tamtejszą policję. Wcześniej dyrekcja ośrodka „Słoneczko” o ucieczce chłopców zawiadomiła jeleniogórskich policjantów, którzy rozpoczęli poszukiwania nieletnich.
Po skontaktowaniu się czeskich funkcjonariuszy z polskimi kolegami wychowankowie zostali przekazani w Jakuszycach i odwiezieni do ośrodka. Tam nie okazali jednak skruchy, żartowali sobie z powziętego zamiaru i wycieczki. Teraz będą musieli ponieść konsekwencje swojego czynu. Obydwoje mają zakaz wychodzenia poza teren ośrodka, a na przerwach muszą stać pod klasą. Jeśli to nie przyniesie rezultatów czekają ich o wiele poważniejsze kary.
– Nie jesteśmy ośrodkiem zamkniętym, ale częściowo ograniczającym swobodę podopiecznych, którzy decyzją sądu lub rodziców są pod naszym nadzorem i opieką – mówi Wojciech Depta, dyrektor placówki. – Nie mamy krat w oknach czy pozamykanych drzwi. Jeśli jednak podopieczni nie stosują się do panujących tu zasad i uciekają, mogą zostać przeniesieni decyzją sądu nawet do ośrodka zamkniętego.
Pobyt w ośrodku wiąże się przede wszystkim z zaniedbaniem środowiskowym, często patologią rodziny, w jakiej młodzi ludzie uczyli się negatywnych zachowań. – Naszym zadaniem jest natomiast zmiana tej postawy na zachowania pozytywne, jednak w wielu przypadkach jest to bardzo ciężka praca – mówi dyrektor Słoneczka.