„Pamięć miasta 1958” to tytuł wystawy, którą dziś uroczyście otwarto w Książnicy Karkonoskiej. Zdjęcia zawiera ona szczególne: ulice jeleniogórskiej starówki sprzed radykalnej przebudowy, która na zawsze zatarła klimat dawnego, prawdziwie starego miasta. Zaułki istniejące tylko w świadomości tych, którzy je widzieli, oraz na fotografii, dzięki której dotarły do tych jeleniogórzan, którzy tamtych obrazów w rzeczywistości widzieć nie mogli.
Do tego dzień wernisażu zbiegł się z osobistą uroczystością Autora: 80. rocznicą urodzin, którą Jubilat świętował w Książnicy Karkonoskiej, a następnie w Biurze Wystaw Artystycznych. Życzenia Jerzemu Wiklendtowi złożył gospodarz KK, dyrektor Marcin Zawiła oraz prezydent Jeleniej Góry Marek Obrębalski ze swoim zastępcą Zbigniewem Szereniukiem. Powinszowania padły z ust pomysłodawcy całego projektu „Pamięć miasta” Jacka Jaśko.
– To w zasadzie jest wystawa Jacka – skromnie powiedział Jerzy Wiklendt. – Ja tylko użyczyłem negatywów – dodał. – Jerzy należy do tych fotografików, którzy mówią: ja tylko przycisnąłem migawkę – zażartował Jacek Jaśko, który namówił pana Jerzego do udostępnienia negatywów i pokazania ich szerszej publiczności. Dziś, jako jedyny, przyniósł swojego analogowego nikona z prawdziwą kliszą Ilforda. - Przy takiej okazji muszę działać klasycznie - wyjaśnił J. Jaśko.
Niektóre z powiększeń już były na wystawie „Dokument prawdę powie”, którą w czerwcu ubiegłego roku otwarto w Galerii Jeleniogórskiego Towarzystwa Fotograficznego. Wówczas wydarzenie szeroko opisał nasz portal, a w tygodniku Jelonka pojawił się obszerny tekst o panu Jerzym. – Reakcja była bardzo żywa. Wiadomość o tamtej wystawie dotarła nawet do jeleniogórzan mieszkających w USA – powiedział Jerzy Wiklendt dziękując Jelonce za nagłośnienie ekspozycji, bez czego – jak podkreślił – nie byłoby dzisiejszej wystawy.
Uczestnicy wernisażu spacerowali wśród dzieł pana Jerzego zastawiając je z rzeczywistością. – To jest dzisiejsza Pionierów Jeleniej Góry! – tłumaczył Marcin Zawiła. Obok stał Wojciech Zawadzki, który dokonał wyboru prac oraz zadbał o ich oprawę. Niektórzy mieli kłopot z identyfikacją miejsc, po których w lipcu 1958 roku spacerował 30-letni Jerzy Wiklendt z aparatem fotograficznym i „cykał” obrazki z miasta chyba nieświadom tego, że wykonał właśnie dzieła historyczne. Dziś niemal bezcenne.
Po wernisażu goście ze świata jeleniogórskiej kultury spotkali się w Biurze Wystaw Artystycznych. – Jest mi bardzo miło powitać tak dostojnego Jubilata – mówiła Janina Hobgarska, dyrektorka placówki. Janusz Moniatowicz, znany fotografik i członek Związku Polskich Artystów Fotografików, złożył Jerzemu Wiklendtowi życzenia i odczytał listy gratulacyjne od organizacji fotograficznych.
Do powinszowań dołączyli się koledzy pana Jerzego z Jeleniogórskiego Towarzystwa Fotograficznego: Jan Foremny, Wacław Narkiewicz, Tadeusz Biłozor, Teodor Gutaj i inni. Gratulacje od kontuzjowanego prezea JTF Janusza Pytela przekazał Janusz Moniatowicz. Wśród tłumu gości śpiewającego gromkie „Sto lat!” byli radni: Anna Ragiel, Miłosz Sajnog i Bożena Wachowicz-Makieła, a także Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego i poseł Marcin Zawiła.
– Nie jestem gadatliwy, więc powiem wam krótko: bardzo dziękuję! – skwitował pan Jerzy i osobiście pokroił tort, z którego wcześniej zdmuchnął urodzinowe świeczki. Tort szczególny, bo przyozdobiony... fotografią. Podobno słodką.
A my dziękujemy Panu Jurkowi za Jego skromność, życzliwość i jeleniogórskość, wprawdzie nabytą, bo pochodzi z Wrocławia, ale bardzo szczerą. I czekamy na następną wystawę. Ma to być – jak pół żartem zdradził Jacek Jaśko – ekspozycja zdjęć Jeleniej Góry widzianych z balkonu wysokościowca, w którym mieszka pan Jerzy.
Zdjęcia nadamy wkrótce.